Ludka Skrzydlewska - „Przeczucie”
[Patronat medialny]
Miłość,
zagadki i magia na amerykańskim Południu
Belleville w stanie
Luizjana. Miejsce idealne - w pięknej okolicy, z łagodnym klimatem,
zamieszkane przez sympatycznych ludzi. Wymarzone miasto do życia?
Nie dla Roxanne Sherwood, dziennikarki śledczej z Nowego Jorku,
nieprzyzwyczajonej do ciszy, spokoju i błogiego nieróbstwa. Roxie
nigdy z własnej woli nie zdecydowałaby się przenieść do
Belleville - niestety, gdy prowadziła śledztwo, naraziła się
wysoko postawionym, a przy tym niebezpiecznym ludziom i teraz jest
zmuszona żyć pod fałszywym nazwiskiem. Jakby tego było mało,
przyszło jej zamieszkać z obcym mężczyzną.
Wesley Blake,
agent FBI oddelegowany do ochrony Roxanne, także nie jest zachwycony
przymusowym zesłaniem. I bardzo wyraźnie daje to dziewczynie
odczuć. Wkrótce jednak dochodzi do ciągu dramatycznych wydarzeń,
które sprawiają, że tych dwoje mocno zbliża się do siebie. Bo
jak to zwykle bywa, idealne miasteczko okazuje się za cichą i
spokojną fasadą skrywać różne, niekoniecznie przyjemne
tajemnice. Luizjana to wszak kraina voodoo...
„-
Roxie, ty ciągle masz jakieś przeczucia i zawsze dobrze ci to idzie
wsłuchiwanie się w nie. Znam cię tak długo i nadal nie mam
pojęcia, jak ty to robisz, ale skoro intuicja coś ci podpowiada, to
na twoim miejscu bym za tym szła. Chyba że obawiasz się
komplikacji... Wiesz, twój pobyt w tej dziurze, gdziekolwiek ona
leży i tak już jest wystarczająco trudny. Nie potrzebujesz chyba
kolejnej afery, prawda, kochanie?”
Kto
próbował zabić Roxie?
Co odkryje przebywając w Belleville?
Czy
wróci ona do swojego poprzedniego życia?
Uwielbiam twórczość
Ludki Skrzydlewskiej i po każdą jej powieść sięgam z ogromną
przyjemnością. Tym razem w moje łapki trafiło „Przeczucie” i
kurczę, autorka z każdą kolejną napisaną książką jej warsztat
pisarski jest coraz lepszy. Gdy poznałam opis jej najnowszej
powieści, nie bardzo wiedziałam, czego mogę się po niej
spodziewać, gdy zagłębiałam się w treść, z każdą przeczytaną
stroną mówiłam, to jest naprawdę dobra historia. I jeśli mam być
szczera, to wszystkie książki autorki są dobre, ale ta jest
najlepsza. Początkowo nie będę ukrywała, szła mi ona dość
topornie, nie bardzo mogłam się wkręcić w akcję, ale gdy
wszystko nabrało tempa i pojawiało się coraz więcej tajemnic,
zagadek i niedomówień, wciągnęłam się w tę opowieść jak
cholera. Szukałam każdej wolnej chwili, aby tylko przeczytać,
chociaż kilka stron. Byłam bardzo ciekawa, jak ona się zakończy,
no bo fabuła jest nieprzewidywalna i praktycznie do samego końca
nie bardzo wiedziałam, co się jeszcze może wydarzyć. Przez cały
czas, gdy czytałam tę opowieść, czułam niepewność i niepokój,
wiedziałam, że w na pozór spokojnym miasteczku, wydarzyło się
cos strasznego. Autorka ma do siebie to, że potrafi w iście
mistrzowski sposób połączyć dwa gatunki, thriller i romans,
dzięki czemu przekazuje nam emocje, które momentami naprawdę
ciężko jest ogarnąć, bo w naszej głowie panuje jeden wielki
chaos. Właściwie, ja od tej opowieści dostałam wszystko to, co w
książkach kocham – gorący romans, tajemnice, nieprzewidywalną
fabułę i historię, która sprawiała, że na moim ciele pojawiała
się gęsia skórka. Do tego dobrze wykreowani bohaterowie, Roxie
dziarska babka z jajem, nie dawała sobie w kaszę nadmuchać, pewna
siebie dziennikarka, która za wszelką cenę dopina swego, dobrze by
się do niej sprawdziło przysłowie „po trupach do celu”. Wesley
natomiast jest dosyć zamknięty w sobie, dość dupkowaty, ale tylko
do czasu, chyba zostanie moim kolejnym książkowym mężem. :)
No
dobrze, ale nie będę się dalej rozpisywać, ponieważ uważam, że
musicie koniecznie przeczytać tę opowieść. Ja jestem w niej
zakochana i tak jak wcześniej wspomniałam, jest to najlepsza
książka Ludki. Dostałam od niej wszystko to, co kocham w
książkach. Jest to jedna z tych historii, z którymi chciałoby się
spędzić jak najwięcej czasu. Nie pozostaje mi nic innego, jak
czekać, na kolejne powieści autorki, które, na szczęście
niebawem pojawią się na naszym rynku wydawniczym. A Wy, jeżeli
jeszcze nie poznaliście twórczości autorki, polecam Wam jak
najszybciej nadrobić zaległości.
Gorąco
polecam!
Paula
Za możliwość przeczytania książki i
objęcia patronatem dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Editio Red.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz