poniedziałek, 11 października 2021

 

Nana Bekher

“Zamknij oczy”

“Między miłością a przyjaźnią jest cienka granica zwana pożądaniem.” 


Miłość zrodzona z przyjaźni to rzadki dar.


Cassie i Liam przyjaźnią się, odkąd tylko pamiętają. Wychowana w męskim gronie Cassie nigdy nie była wystarczająco dziewczęca w oczach chłopaków. Lecz nie w JEGO oczach.


Zakochany w przyjaciółce, nie zdobył się na odwagę, by wyznać jej swoje uczucia. Cassie również je mocno ukrywała, traktując chłopaka jak brata.


Nagły wyjazd Liama zmienia życie dziewczyny, ale dopiero jego powrót wywróci je do góry nogami.


Cassie stanie przed wyborem, czy dalej być z Neilem, chłopakiem, który już staje się częścią jej rodziny, czy też zaryzykować przyjaźń z Liamem dla czegoś więcej.


Obaj mają swoje tajemnice, obaj są niebezpieczni. Który z nich bardziej: Neil, którego prawdziwego oblicza nigdy do końca nie poznała, czy Liam, który oszukał ją w najważniejszej kwestii? 


“Mogę dać ci wiele więcej, niż oczekujesz, tylko pozwól mi wejść do swojego życia.”


Z twórczością Nany Bekher oczywiście już się wcześniej spotkałam i bardzo lubię jej pióro. Autorka za każdym razem w swoich opowieściach, czymś mnie zaskakuje. Tym razem ta recenzja jest powierzona książce, “Zamknij oczy”. Jaka jest ta historia? Jakie na mnie wrażenie wywarła? Czy podczas czytania bawiłam się dobrze? A może się nudziłam? Pozwólcie, że odpowiem Wam na te pytania. Historia trójkąta pomiędzy Cassie, Liamem i Nailem na pozór może wydawać się banalna, bo mamy tu zastosowany motyw przyjaźni, jednak nic bardziej mylnego. Ta lektura jest soczysta, tajemnicza, seksowna, ale i w pewnym momencie na swój sposób mroczna. Jestem tą opowieścią oczarowana, bo z jednej strony mamy Liama, do którego czytelnik lgnie od samego początku, a z drugiej Neila, którego chciałoby się udusić gołymi rękami, wskrzesić i na powrót udusić. Zdecydowanie Nana zapewniła mi istny rollercoaster emocjonalny i nie miałam nawet chwili, żeby się nudzić. Kartki dosłownie paliły mi się w palcach. Non stop w tej książce coś się dzieje. Nie ma tu zbędnych zapychaczy stron, tylko wszystko jest stonowane i dodane we właściwym miejscu.


Przejdę teraz do głównych bohaterów. Na pierwszy ogień idzie Cassie, która studiuje dziennikarstwo. Oprócz tego jej pasją są motory. Dziwne zainteresowanie kobiety można by było pomyśleć, ale ona to kochała. Jest najlepszą przyjaciółką Liama, ale dziewczyną tego dziada…, łazęgi… Ciężko mi napisać jego imię, a o przejściu przez gardło nawet nie wspomnę. Neila. Nie raz mnie irytowała i zastanawiałam się, co ona z nim robiła. Czemu była tak ślepa? Ale tego dowiecie się, gdy sami książkę przeczytacie. Natomiast Neil od początku wydawał mi się kawałem drania i wiedziałam, że ma coś za uszami. W ogóle go nie polubiłam i gdy czytałam niektóre sceny z nim związane, to chciałam rzucać książką po kątach, bo to było nie na moje nerwy. Myślę, że wiele z Was będzie miało bardzo podobne o nim zdanie, co i ja. I teraz kolej na Liama. Mój Boże, jak ja go uwielbiałam. Gdyby był prawdziwy, to zabrałabym go dla siebie i w sobie rozkochała hehe :D To postać, która tak naprawdę dodaje całego uroku tej książce. Co prawda ukrywa coś przed Cassie, ale kij tam. Był opiekuńczy, kochany, pomocny. No normalnie ideał faceta. Mój książkowy mąż :D

Wiecie, co Wam jeszcze powiem? Neila nie darzyłam za grosz sympatią, ale jego osoba w jakimś stopniu nakręca całą akcję. Może i nie był pozytywną osobą, ale też wzbudzał emocje, przez co całokształt tej powieści wypadł interesująco.


Ogólnie cały pomysł na fabułę był świetny, nie był przerysowany i przede wszystkim nie był nudny. Byłam naprawdę ciekawa, jak autorka poradzi sobie z tym trójkątem i wyszło jej to na 6+. Większość książki opowiedziana jest przez Cassie, ale pojawiają się też rozdziały z punktu widzenia Liama i tego gnoja Neila. Muszę jeszcze wspomnieć, że w tej opowieści było bardzo gorąco. Znajdziecie tu sceny seksu delikatnego, ale i trochę ostrzejszego. Mimo wszystko były one opisane ze smakiem. Jeszcze wtrącę swoje pięć groszy o okładce. Jak dla mnie jest ona naprawdę miła dla oka i przyciąga od razu wzrok.


Tak na sam koniec, jeżeli czytaliście jakiekolwiek książki Nany Bekher, a tej jeszcze nie mieliście przyjemności, by przeczytać, to nadrabiajcie zaległości, bo warto. Jeśli lubicie motyw przyjaźni i rodzącego się uczucia, to będziecie zadowoleni z tej lektury. Ja zdecydowanie jestem na tak i polecam :)


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu Pascal.

 

Logo 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...