sobota, 5 października 2019


Eoin Dempsey
“Anioł z Auschwitz”


“Poznał ją pierwszego tygodnia, a może nawet dnia, po przyjeździe na wyspę.”

Czymże jest miłość? Oto jest pytanie. Czym się ona objawia? Czynami, zachowaniem, a może zupełnie czymś innym.

Christopher i Rebekka poznali się w dniu, kiedy, jako chłopiec przeniósł się z siostrą i ojcem z Niemiec do Jersey. Zostali niemal od razu przyjaciółmi, ale pewne zrządzenie losu ich rozdziela, by po latach na nowo połączyć. Ale do ich życia wkracza strach. II wojna światowa rujnuje ich sielankowe życie. Nazistowscy najeźdźcy, realizując Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Żydowskiej swojego Führera, wywożą Rebeccę na kontynent. 
Gdy naziści deportują Christophera i jego rodzinę do Niemiec, mężczyzna w desperackiej próbie ratowania ukochanej zgłasza się na ochotnika do szeregów SS i rozpoczyna służbę w Auschwitz, gdzie sprawuje nadzór nad pieniędzmi ukradzionymi ofiarom, które zginęły w komorach gazowych. Kiedy poszukuje Rebekki musi ukrywać to, co tak naprawdę czuje i przede wszystkim musi walczyć o własną duszę. 

“W obliczu otaczającej go zewsząd śmierci jego misja zdawała się tak mała, zupełnie pozbawiona znaczenia, jakby chciał rozłupać lodowiec szpikulcem do lodu. Był zdeterminowany, żeby znaleźć Rebeccę, bardziej niż kiedykolwiek, lecz teraz, nawet gdyby jakimś cudem udało mu się przeszmuglować ją z obozu, wcale nie byłoby to satysfakcjonujące zwieńczenie jego wysiłków. Nie miał pojęcia, jak umożliwi jej ucieczkę, nawet gdyby udało mu się ją odnaleźć.”

Czy Christopher odnajdzie ukochaną?
Czy będzie miał na tyle sił i odwagi, aby zaakceptować swój los, który może nie tylko zmienić jego życie, ale również i wielu innych ludzi?
Czy ta historia będzie miała szansę na szczęśliwe zakończenie?
Kim jest tytułowy Anioł z Auschwitz?

Eoin Dempsey to autor, który obecnie mieszka w Filadelfii i pracuje jako nauczyciel. Jego debiutancka powieść “Anioł z Auschwitz została wysoko oceniona przez krytyków i znalazła się w ogólnej pierwszej dziesiątce bestsellerów sieci Amazon. Z twórczością tego autora spotykam się po raz pierwszy, wiedząc, że na polskim rynku wydawniczym jest znany z książki “Biała róża, czarny las”. Na samym początku myślałam, że autorem jest kobieta i jakie było moje zaskoczenie, kiedy w biogramie okazało się, że to mężczyzna. Ogólnie nie czytam tego typu książek, jakim jest “Anioł z Auschwitz”, ale zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję ze względu na opis i intrygującą okładkę. I wiecie co? Nawet nie macie pojęcia, jak ja się cieszę, że wpadła w moje ręce. Pan Dempsey w świetny sposób przedstawił tu, jak mogło wyglądać to, co się działo w Oświęcimiu kilkadziesiąt lat wstecz. Ja czytając tę książkę, miejscami miałam tak ściśnięte serducho, że aż brak słów. Kartki przelatywały mi przez palce nawet nie wiadomo kiedy. Jest to piękna, smutna, pełna strachu i przerażenia opowieść o Żydówce i Niemcu, którzy się w sobie zakochali. Ich życie nie było łatwe, wiecznie coś im stawało na drodze do szczęścia, aż nadszedł okropny dla nich czas i trudne rozstanie. Ta historia jest opowiedziana z punktu widzenia Christophera i według mnie, jest to bardzo fajnym zabiegiem. Przeważnie w książkach mamy żeńską narrację bądź z dwóch punktów widzenia, a w tej pozycji jest zupełnie inaczej. Oczami Christophera mamy możliwość zobaczyć, co ten chłopak w swoim młodym życiu przeżył i doświadczył, ile zła i krzywdy ludzkiej widział. Jakimi trzeba być zwyrodnialcami i potworami bez serca, żeby robić tak okropne rzeczy Bogu ducha winnym ludziom. Jednak Christopher był odważny i chciał pomagać, na tyle ile był w stanie. Zdecydowanie tego bohatera uwielbiałam. Natomiast Rebekka, to postać, o której nie wiemy zbyt wiele, ale ona także była odważna, bo nie chciała żyć zamknięta i wiecznie się bać, tylko z tego powodu, że była żydówką, kochała od zawsze Christophera i to się nigdy nie zmieniło. Kiedy została zabrana, to w pewnym stopniu właśnie ta sytuacja złamała młodego  mężczyznę.

“Chciał, aby Rebecca wiedziała, że jest silny, ale to było dla niego już zbyt wiele. Żydów skierowano prosto na statek. Christopher musiał zostać na pomoście. Rebecca odwróciła się i coś krzyknęła, ale wiatr porwał jej słowa. Christopher po raz ostatni spojrzał przez łzy na jej zapłakaną twarz. Potem zniknęła w środku. Stał i patrzył na odpływający statek. Na pomoście nie było nikogo innego. Stał sam i patrzył, dopóki statek nie zniknął za szarym horyzontem.”

Ogólnie cała fabuła była dobra i przemyślana, język, jakim pisze autor, jest spójny i opisowy oraz przyciągający do siebie czytelnika. Postacie są charyzmatyczne i dobrze rozwinięte, a w szczególności Christopher. Książka podzielona jest na zdarzenia z przeszłości, jak i teraźniejszości. Zostały tu opisane sytuacje, które działy się w obozach koncentracyjnych w prawdziwym życiu i były one na pewno znacznie gorsze. Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić i szczerze, to nie chcę, przez jakie piekło musieli tam przejść ludzie, ile niewinnych dzieci, kobiet i mężczyzn zostało zabitych z zimną krwią, ile zostało uduszonych w komorach gazowych. Jak człowiek, o tym pomyśli po przeczytaniu tej książki, to aż się włos jeży na głowie i ma się ochotę po prostu usiąść i się rozpłakać oraz żałować tych wszystkich ludzi. Pan Dempsey zawarł w tej opowieści wiele emocji, którymi bardzo dobrze operował. Wiedział solidnie, kiedy i którego rodzaju emocje przedstawić w danym momencie. Myślę, że pisząc tę książkę i ją wydając, dostał dokładnie taki efekt, którego od niej oczekiwał.
 Wiem również to, że po twórczość tego autora jeszcze nie raz sięgnę :)

Podsumowując “Anioł z Auschwitz” to pozycja, która wywrze w was wiele emocji. Jest to książka zdecydowanie trudna, ponieważ zawiera w sobie bardzo ciężkie do przełknięcia tematy, ale również w pewnym stopniu daje nadzieję. Zdecydowanie pozostanie na długo w mojej pamięci.
Z całego serduszka polecam.

Kasia 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu

Wydawnictwo NieZwykłe




4 komentarze:

  1. Od dawna mam na "Anioła..." ogromną ochotę. Kiedyś na pewno kupię tę powieść. Recenzja śliczna i jak nie mieć ochoty na takę książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę piękna, ale i smutna. Jednak glodna polecenia :)

      Usuń
    2. Niestety - smutna na pewno, ale nie można zapomnieć o tamtych tragediach. Jak dobrze, że znamy to tylko z opowieści, filmów i książek. Ostatnio bardzo dużo pojawia się książek o podobnej tematyce. Aż jestem zdziwiona... I przestałam za nimi nadążać.

      Usuń
  2. Koniecznie muszę sięgnąć po tą książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...