środa, 30 października 2019


Aly Martinez - „Walcząc z cieniami”
[Patronat medialny]
Seria: On the Ropes #2


Pamiętam wszystko.
Poczułem pocisk.
Zobaczyłem, jak ona upada.
W mniej niż sekundę moje dotychczasowe życie się skończyło.
Lecz, bez wątpienia, znowu zrobiłbym to samo.
Dla niej.”

Flint ma marzenia, których spełnienie stanęło pod ogromnym znakiem zapytania, chciał być niepokonany na ringu. Wszystko pękło w jednej chwili jak bańka mydlana, w dniu, w którym uratował życie ukochanej kobiecie. Został nazwany bohaterem, jednak jego jedyną nagrodą było to, że jest zmuszony poruszać się na wózku. Jego życie zmieniło się w koszmar, dopóki na jego drodze nie pojawiła się dziewczyna o uśmiechu, który łagodził jego ból i strach...

Byłem podirytowany.
Zawstydzony.
Sfrustrowany.
Wyczerpany.
Jednak to wszystko zniknęło, kiedy podniosła głowę, uśmiechając się nieśmiało. Nie rozpoznałem tego uśmiechu. Znałem Ash Mabie dokładnie od dwóch godzin, ale bezbronność widoczna na jej kremowobiałej twarzy zaskoczyła mnie tak, iż nie mogłem wydobyć z siebie słów. Nie powinno być tam tego uśmiechu, głównie dlatego, że zepsuł wszystkie inne, jakie Ash mogłaby kiedykolwiek stworzyć.”

Czy Flintowi uda się stanąć na nogi?
Jakie życie miała Ash, dopóki nie poznała Flinta?
Czy mężczyźnie uda się odzyskać wcześniejsze życie?

W głowie miałem pustkę.
Mój umysł był kompletnie pusty.
Nie było bólu.
Żadnego kłucia w klatce piersiowej.
Żadnego żalu.
Żadnej nienawiści.
Żadnej goryczy.
Byłem otępiały.
I to było niesamowite.
Ash Mabie szybko stawała się moją osobistą marką lidokainy.”

Moją przygodę z twórczością Aly Martinez rozpoczęłam od powieści „Walcząc z ciszą”. Historia Tilla do tej pory jest bardzo mocno zakorzeniona w moim umyśle. W momencie, gdy zobaczyłam w zapowiedziach najnowszą powieść tej autorki, opowiadająca o losach kolejnego z braci Page, wiedziałam, że muszę ją mieć. Zastanawiałam się, co tym razem autorka nam zaserwuje, czy będę kolejną częścią równie mocno oczarowana, co pierwszą?

Drugi tom serii „On the Rope” nosi tytuł „Walcząc z cieniami”, tym razem poznajemy historię środkowego z trójki rodzeństwa Flinta i dziewczyny o imieniu Ash. Przyznam się szczerze, że po skończeniu pierwszego tomu, a najbardziej po zakończeniu zbierałam szczękę z podłogi. Z ogromną niecierpliwością czekałam, aby poznać tego z braci, który został bez wątpienia bohaterem dla całej rodziny, ale przyszło mu za to zapłacić ogromną cenę. Uszkodzenie kręgosłupa spowodowało, że skończył jako inwalida.

Seria ta bez wątpienia chwyci każdego czytelnika za serce. Nie są to powieści o pięknej niespełnionej miłości, to historie poruszające i niesamowicie wciągające, gdy zaczynasz czytać, nie chcesz, ani na chwilę odłożyć tej książki. W każdej z tych opowieści były momenty, w których albo śmiałam się w głos, albo płakałam ze wzruszenia, żalu, a nawet złości. Wzbudziła we mnie tak wiele emocji, że momentami naprawdę było mi ciężko stwierdzić, jakie uczucia mi w tej chwili towarzyszą.

Flint Page to bohater, który jest niesamowitą postacią. Momentami irytujący, zadufany w sobie dupek, ale również, gdy uda się zburzyć mur, którym się otoczył i pozna się jego drugie oblicze, okazuje się, być czarującym mężczyzną. Przyznam się szczerze, że były momenty, w których miałam ochotę nieźle nim wstrząsnąć i zapytać „co ty do cholery pleciesz idioto??!!”, często palnął coś i nie myślał, a później tego żałował. Ale nie to, żeby Ash była święta, bo oj... naprawdę, gdybym była na miejscu Flinta, taka cierpliwa na pewno bym nie była. Podobał mi się sposób jej bycia, pomimo goniących ją złych wspomnień z przeszłości nadal potrafiła być bardzo pozytywnie nastawiona do świata, ale przez jedną akcję ma u mnie ogromnego minusa.

Walcząc z cieniami” to historia o sile, determinacji i woli walki, również o tym, że miłość może pojawić się w naszym życiu w najmniej oczekiwanym momencie. Ja serię „On the Ropes” uwielbiam, a po takim zakończeniu, jakie zafundowała nam po raz kolejny autorka, z niecierpliwością wyczekuję historii najmłodszego z braci. A Wy już dziś sięgnijcie po tę serię i poznajcie braci Page, których los nie oszczędzał, wręcz przeciwnie, co chwila rzuca im kolejne kłody pod nogi.

Gorąco polecam,

Paula

Za możliwość objęcia książki patronatem dziękujemy Wydawnictwu NieZwykłe.



2 komentarze:

  1. Super, recenzja bardzo zachęcająca do przeczytania tej
    ciekawej książki 👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo pozytywnej recenzji na razie nie zamierzam jej czytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...