piątek, 24 lutego 2023

 

Penelope Douglas

„Conclave”

Will przepadł i nikt nie wie, co się z nim dzieje. Przyjaciele od miesięcy go nie widzieli. Wiadomości, które dostają z jego numeru, z pewnością nie są wysyłane przez niego. Coś jest nie tak, a oni nie mają pojęcia, o co chodzi. Jakby tego było mało, Rika coś ukrywa, a ojciec Winter wciąż jest zagrożeniem.

Jeżeli ich grupa ma przetrwać, powinni szybko działać. Teraz są zbyt słabi, zbyt odsłonięci, przez co łatwo im zadać cios. I to jest właśnie ten moment, kiedy Michael Crist, Kai Mori oraz Damon Torrance muszą wymyślić sposób, aby zająć w końcu należne im miejsca. 
Wszyscy, łącznie z Riką, spotykają się na jachcie i próbują opracować plan działania. Są jednak rzeczy, których Rika nie chce pamiętać, o których nie chce wspominać i o których mężczyźni nie mają pojęcia.

Czy uda im się przetrwać konklawe?

„Conclave” to pierwsza licząca sobie 113 stron nowelka, dopełniająca serię Devil’s Night, którą zdecydowanie czytajcie pomiędzy „Kill switch” a „Nightfall”. Ogólnie książki z tej serii są grube i w pewnym momencie pomyślałam, że taka stu stronicowa nowelka może być w ogóle niepotrzebna, bo autorka zapewne już nam wszystko opisała w tych grubych tomiszczach. Ale, że ja lubię tę serię, to było pewne, że sięgnę i po nowelki.

Co spotkamy w tej krótkiej książce? Autorka skupia się tu na Damonie i Rice oraz ich pragnieniach, przemianie, tajemnicach i ogólnie na uczuciach.  Damon zaprosił swoich przyjaciół na pewien wypad, gdzie chciał z nimi porozmawiać i wyjaśnić sobie pewne rzeczy, a także wymyślić strategię, jak odnaleźć Willa. To tak pokrótce. Nawet na tych niewielu stronach autorka zaszalała, bo podczas czytania na moim ciele pojawiały się dreszcze, buchało gorąco od seksownych scen, ale i zakręciła się w oku łezka.

Zdecydowanie Penelope Douglas potrafi zachęcić czytelnika w wykreowany przez siebie świat, bo ja przepadłam na godzinę i chłonęłam całą sobą treść zawartą w „Conclave”. Od razu zabieram się za „Fire Night”, bo nie mogę się jeszcze pożegnać z bohaterami.

Nie wiem, co tak naprawdę mam wam napisać w tej opinii, ponieważ przy tak krótkich książkach, nie mogę się rozpisać, żeby przypadkiem czegoś nie zdradzić. Chyba poprzestanę na tych paru słowach i pozwolę wam samym zagłębić się w tę nowelkę samym. Jeżeli czytaliście serię Devil’s Night, to koniecznie musicie sięgnąć po tę opowiastkę, bo jest ona wprowadzeniem do wydarzeń, które rozgrywają  się w „Nightfall”.

Polecam i oceniam tę opowieść 7/10.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe Zagraniczne.

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...