piątek, 24 lutego 2023

Aly Martinez - „Walcząc z samotnością”

 


Quarry Page był urodzonym wojownikiem i torował sobie drogę życiową pięściami oraz bólem. Nie znał niczego innego. Wiedział, że musi o siebie walczyć, bo nikt za niego tego nie zrobi. Kiedy dorósł, stał się niepokonany na ringu. Nie miał sobie równych.

Jednak poza ringiem jego życiowe sukcesy się kończyły. Zawodził wszystkich, którym na nim zależało. Wszystkich, którzy go kochali. Szczególnie jedną osobę: Liv James.

Liv od najmłodszych lat była jego przyjaciółką. Obiecał ją chronić i robił to. A w zamian ona nigdy nie przestawała w niego wierzyć. Sprawiała, że się nie poddawał. Jednak nigdy nie była jego.

Teraz Quarry musi stoczyć najważniejszą walkę w swoim życiu. Chce udowodnić, że zasługuje na Liv, ale być może jest już za późno. Być może zranił ją o jeden raz za dużo.

„Mogłem z łatwością popaść w depresję, zatracając się w gniewie na ten popierdolony wszechświat, który tak bardzo chciał mnie zniszczyć.
Liv jednak nie odpuszczała. Wałczyła o mnie nawet wtedy, gdy rozpaczliwie chciałem się poddać.”

Nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak kocham książki Aly Martinez, a moją ukochaną jej serią jest bez wątpienia właśnie „On the Ropes”. Poprzednie dwie części podobały mi się bardzo, były piękne, przepełnione emocjami i czytałam je po prostu z zapartym tchem i nie będę ukrywała, że wielokrotnie też uroniłam łzę wzruszenia. Nie wiecie nawet, jak bardzo czekałam na trzeci tom tej serii, w pewnym momencie nawet straciłam nadzieję na to, że zostanie ona u nas wydana, co naprawdę złamałoby mi serce. Cierpliwie cały czas czekałam, no i się doczekałam, historii, którą tak bardzo chciałam przeczytać, czyli losy najmłodszego z braci Page - Quarry'ego. Wiedziałam, że ta opowieść złamie mi serce, by następnie poskładać je na nowo. Byłam przekonana, że historia tu zawarta będzie piękna i poruszająca, wzruszająca, ale i z humorem, że podczas czytania moja dusza i serce rozlecą się na milion kawałków, ale prędzej, czy później zostaną na nowo poskładane i wiecie co? Nie zawiodłam się, Boże, jaka ta opowieść była cudowna, to nawet sobie nie wyobrażacie. Czytałam ją w każdej wolnej chwili, wiele razy było tak, że płynące łzy rozmazywały mi obraz i musiałam odkładać książkę na bok, ale nie mięło pięć minut, a ja ponownie zagłębiałam się w lekturze. Uczucia i emocje, jakie towarzyszyły mi przez cały czas, gdy czytałam, ciężko mi jest ogarnąć, ponieważ jestem już chwilę po tym, jak ją skończyłam, a nadal nie mogę zebrać myśli i skleić sensownej recenzji. Z jednej strony chciałabym napisać wam tak wiele na temat tej historii, ale z drugiej obawiam się tego, że mogę wam zdradzić zbyt wiele, przez co odebrałabym wam całą przyjemność z przeczytania tej lektury, którą moim zdaniem powinien przeczytać każdy. Ja pragnęłam z całego serca, aby chwile przy tej powieści trwały jak najdłużej, aby czas spędzony z nimi nigdy się nie skończył, ponieważ pokochałam tę dwójkę całą sobą. Jest to jedna z tych książek, które na pewno pozostaną na bardzo długi czas w pamięci, minęło już dość sporo, od kiedy przeczytałam pierwsze dwa tomy, a mam wrażenie jakby to było wczoraj. Już dawno nie spotkałam się z tak emocjonalnymi, poruszajacymi ale zarazem pięknymi opowieściami. Dlatego was, jeżeli jeszcze nie przeczytaliście żadnej z tych historii, gorąco zachęcam do tego, abyście jak najszybciej nadrobili zaległości, mogę wam w stu procentach zagwarantować, że się nie zawiedziecie. Ja daję jej 10/10.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...