czwartek, 28 stycznia 2021

 

Joanna Wylde

“Reaper’s Legacy”


“Na Zawsze Reapersi, Reapersi Na Zawsze.”


Osiem lat temu Sophie oddała swoje serce i dziewictwo Zachowi Barrettowi. Jednak tamta noc nie była ani romantyczna, ani przepełniona miłością. W ogóle była czymś, czego Sophie nawet nie mogła sobie wyobrazić, ponieważ nakrył ich Ruger – przybrany brat Zacha. Dziewczyna nigdy wcześniej nie czuła się tak upokorzona.


Jakby tego było mało, Sophie zaszła wtedy w ciążę. Urodziła ślicznego chłopczyka – Noaha. Zach nie stanął na wysokości zadania i kobieta została z synem sama. Jej codzienna walka o godne życie stała się prawdziwą mordęgą.


Jednak w jej życiu jest jeszcze ktoś. Kiedy Ruger odkrywa, że Sophie z Noahem mieszkają w jakiejś dziurze i skrajnej biedzie, postanawia zabrać ich do bezpiecznego miejsca.


Sophie ma bujną wyobraźnię, lecz z pewnością nie przyszłoby jej do głowy, że znajdzie się wśród niebezpiecznych motocyklistów. Ale najgorsze jest to, co kobieta czuje do aroganckiego i wiecznie wkurzonego na nią Rugera. To, co zawsze do niego czuła…


To już drugi tom serii Reapers MC, który jest poświęcony historii Rugera i Sophie. W pierwszej części mieliśmy okazję poznać Horse’a i Marie, ich opowieść mnie się podobała, ale bardziej moje serce bije do Sophe i Rugera, ale może od początku. Sophie jako siedemnastolatka była związana z Zachem młodszym bratem naszego głównego bohatera. Oddała mu swoje serce, ale nie tylko, wskutek czego zaszła w ciążę. Urodziła ślicznego synka, ale niestety Zach to kawał dupka, który tak naprawdę dał ciała, przez co Sophie została sama. Musiała jakoś wychować syna i zapewnić mu dach nad głową, chociaż to nie było takie proste. Jednakże dziewczyna nie jest całkiem sama, bo w jej życiu jest jeszcze Ruger, wuj Noaha. Kiedy mężczyzna widzi, w jakich warunkach oboje mieszkają, postanawia ich zabrać do siebie.


Ta dwójka nie jest sobie obojętna, ale Ruger, jak siebie określił, nie jest stworzony do związku i nie jest mężczyzną tylko dla jednej kobiety. Do tego dochodzi Klub, z którym Sophie nie chce mieć nic wspólnego, ale czy ma jakiekolwiek wyjście?


Co się wydarzyło w przeszłości i dlaczego Sophie rozstała się z Zachem?

Czy Ruger zapewni bezpieczeństwo i lepszy byt dla Sophie i Noaha?

I na koniec, czy Ruger i Sophie będą w stanie stworzyć związek?


To była naprawdę fajna lektura i spędziłam przy niej miłe chwile. Książkę przeczytałam w dwa wieczory i szkoda, że się tak szybko skończyła. Autorka po raz kolejny wprowadza nas w świat motocyklistów z krwi i kości, dla których rodzina jest najważniejsza i którzy za sobą wskoczyliby w ogień. Bohaterzy według mnie byli naprawdę dobrze wykreowani, mieli swoje własne charakterki i pokazywali pazury wtedy, kiedy było trzeba, nie byli przerysowani i nie biła od nich sztuczność. Oczywiście pojawiają się tu również postacie drugoplanowe, które mogliśmy już poznać w pierwszym tomie, które są idealnym dopełnieniem do całej tej historii. Było humorystycznie, seksownie, mrocznie, było porwanie oraz jeszcze inne rzeczy, ale to już sobie doczytacie sami. Ja nie wymagam wiele od książek, jedynie tego, żeby mnie dana opowieść zaciekawiła i wkręciła, żeby się ją dobrze czytało i przede wszystkim, żeby coś się działo i nie pozwoliło mi się od czytania oderwać. Pisarka ma fajny styl pisania, bo nie jest jakiś wymyślny, tylko prosty w odbiorze, nieco wulgarny, ale przy takim typie książki to normalne, aczkolwiek muszę przyczepić się do narracji. Fakt była podzielona na role, ale nie rozumiałam jednego. Dlaczego rozdziały z punktu widzenia Sophie były pisane w pierwszej osobie, a Rugera już w trzeciej. Nigdy nie lubiłam narracji trzecioosobowej i akurat w tym przypadku wyglądało to trochę dziwnie. W tej części uważam, że fabuła była bardziej dopracowana i nie było, aż tak dużo seksu, jak w poprzedniczce, co mi odpowiadało, chociaż troszkę mnie irytowało jedno powiedzenie, które kilka razy było powtarzane, czyli “lachociąg”. Kurcze to było strasznie dziecinne i raczej dorosłe osoby się tak nie zwracają, ale już przymknęłam na to oko. 


Ogólnie całość prezentuje się naprawdę fajnie i uważam, że kolejne części będą jeszcze lepsze. Ja spędziłam fajne dwa wieczory, oddając się tej lekturze i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, który będzie poświęcony Em i Hunterowi. Coś czuję, że tu to się dopiero będzie działo.


Polecam Wam tę opowieść, bo jest warta przeczytania. Myślę, że znajdziecie w niej to, co szukacie w takich typu książkach.


Kasia


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

 

 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...