Inga Juszczak - „Towarzyszka mafii”
Z życiowej katastrofy emocjonalnej ratuje ją przyjaciel Philip, który prowadzi agencję pracy. Informuje dziewczynę, że ma dla niej świetną ofertę – pracę w Madrycie dla bardzo bogatej rodziny. Ellie miałaby zostać towarzyszką matki pewnego wpływowego biznesmena. Kobieta czuje, że los w końcu się do niej uśmiechnął.
Jednak
nie ma pojęcia, że przyjmując intratną posadę, wpadnie w sam
środek kokainowej wojny. Zamieszka pod dachem mężczyzny, który od
początku ją okłamuje.
A zamierza zrobić znacznie więcej.
„Co
to do cholery było? A raczej: kto to, do cholery, był? Nie
sądziłam, że mój przełożony wygląda jak spełnienie marzeń
każdej kobiety. No, może nie każdej, nie mogę odpowiadać za
wszystkie, z pewnością jednak przypomina hiszpańskiego boga. O ile
taki istnieje.
Nigdy wcześniej go nie widziałam. Philip nie
pokazał mi jego zdjęcia, więc nie byłam przygotowana na taki
strzał.”
Czy
Elli zakończy współpracę z Diego wraz z upływem kontraktu?
Co
kobieta zrobi, gdy odkryje prawdę?
Jaką przeszłość skrywa
Diego?
„Lubię ją taką. Swobodną,
zadziorną, czasem nawet złośliwą. Uśmiecham się wtedy pod nosem
i cieszę, że jest tutaj ze mną. Wypełniła pustkę w tym
pieprzonym domu, który jest twierdzą. W ogrodzie ochrona, dom,
najlepszy system alarmowy... Czuję się jak w potrzasku. Dobrze, że
moi ludzie ze mną mieszkają. Nie chcę się czuć samotny, a
niestety tak czasami jest. Myśli o tym, co było dawniej, dają o
sobie znać i wciągają mnie do środka. Nie chcą mnie wypuścić
ze swoich macek, a ja z każdym dniem czuję, że się
wypalam.”
Inga
Juszczak zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym „Towarzyszką
mafii”, przyznam się szczerze, że gdy tylko zobaczyłam ją w
zapowiedziach, napaliłam się na nią, jak szczerbaty na suchary.
Musiałam ją mieć i to najlepiej natychmiast, obłędna okładka i
intrygujący opis, spełniły swoją rolę i skutecznie przyciągnęły
mnie, jako czytelnika, no ale pojawia się też pytanie – czy treść
będzie równie ciekawa, co oprawa? Jak nasi czytelnicy doskonale
wiedzą nienawidzę pisać negatywnych recenzji, ba nawet
neutralnych, a ta moim zdaniem taka dokładnie będzie, ponieważ tu
po zapoznaniu z treścią zaczynają się schody... Ogólnie cała
historia jest fajna, chociaż zabrakło mi „tego czegoś”, co by
sprawiło, że spadłyby mi gacie. Nie wiem, może spowodowane to
było tym, że w ostatnim czasie przeczytałam mnóstwo mafijnych
romansów, a ta niestety niczym za bardzo się nie wyróżniła,
wręcz chwilami miałam wrażenie, jakbym niektóre wątki czytała w
innych powieściach. Jedyne co mnie bardzo zaskoczyło i to
zdecydowanie pozytywnie to zakończenie, które sprawiło, że na
pewno muszę poznać kontynuację. Jeżeli chodzi o styl pisania
autorki, to kurde... nie wiem, co zawiodło, ale były momenty, że
czułam, że pisze to dorosła kobieta, a za chwilę, że jest to
język nastolatki. Ogólnie historia jest do przeczytania i czyta się
ją dość szybko, jednak tak jak wspomniałam wyżej, zabrakło mi
czegoś w tej opowieści, może lekkiej organizacji, bo całość
była troszkę chaotyczna i liczyłam na jakieś wielkie bum.
Pomimo
tego, że książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, daje
mocne 6/10. Przeczytałam ją naprawdę bardzo szybko i na pewno
sięgnę po kolejną część, aby przekonać się, jakie będą
dalsze losy naszych bohaterów. Was gorąco zachęcam do tego,
abyście sięgnęli po tę opowieść i sami wyrobili sobie opinię.
Paula
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłe.
Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńPolecam sprawdzić: https://elektromaniacy.pl/pl/menu/urzadzenia-szpiegowskie-321.html