wtorek, 26 listopada 2019


Cora Reilly
“Złączeni obowiązkiem”
[Przedpremierowa recenzja patronacka]


“Oczywiście, to musiało się stać. Mój ojciec przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie w chwili, kiedy mój pierwszy mąż, Antonio, został pochowany. Byłam zbyt młoda na to, by pozostać niezamężna. Ale nie przypuszczałam, że ojciec znajdzie dla mnie nowego małżonka tak szybko, a już na pewno nie spodziewałam się, że moim nowym partnerem życiowym zostanie Dante Cavallaro.”

Dante Cavallaro mimo swoich trzydziestu sześciu lat wzbudza strach i szacunek wśród członków mafii. Jest wdowcem, ma już niedługo przejąć stery i zostać capo, dlatego musi ponownie się ożenić. Jego wybranką jest Valentina kobieta, która pomimo swoich dwudziestu trzech lat została wdową. Jako osiemnastolatka poślubiła Antonia, aby pomóc mu w ukrywaniu pewnego sekretu. Nawet po jego śmierci nadal go utrzymuje, aczkolwiek wszystko do czasu. Jak zareaguje jej przyszły mąż, kiedy dowie się, że jej pierwsze małżeństwo nie zostało skonsumowane? Jednak Dante w noc poślubną ignoruje swoją młodą małżonkę i tak naprawdę nie wydaje się być nią zainteresowany.

Jak się potoczą losy tej dwójki?
Czy Valentinie uda się zdobyć serce Dantego, mimo że ten nadal kocha swoją zmarłą żonę?
Czy Dante da szansę Valentinie i pozwoli jej się do siebie zbliżyć?

“Dostałam drugą szansę na szczęśliwe małżeństwo. Dla większości ludzi w naszym świecie coś takiego było niemożliwe. Żyli w przygnębiających związkach, dopóki śmierć ich w końcu nie rozłączyła.”

“Złączeni obowiązkiem” to drugi tom serii Born in Blood Mafia Chronicles i tym samym moja druga styczność z piórem autorki. To spotkanie uważam za jak najbardziej udane. Naprawdę się świetnie bawiłam i miło spędziłam czas podczas czytania tej interesującej lektury. Bohaterzy, jak i Pani Reilly zabrali mnie w nieprzewidywalną i pełną zwrotów akcji przygodę. W pierwszej części mieliśmy styczność z Arią i Lucą, a tym razem jest to Valentina i Dante, dwie całkiem różne postacie i pary. Wydawać by się mogło, że to małżeństwo będzie odpowiadało im obojgu, że dojdą do jakichś kompromisów i przede wszystkim ten układ miał być idealny dla obu stron. Ale czy, aby na pewno tak będzie? Czy tajemnice i życie przeszłością im tego nie zniweczy? Tego oczywiście się dowiecie, czytając tę pozycję. Powiem wam, że sporo się tutaj dzieje i nie raz gardło mi się ściskało z nerwów i tej bezsilności, że nic nie możemy zrobić ani, że nie możemy sami jakoś pokierować bohaterów na właściwe tory. Co mi się podobało w tej książce? Chociażby to, że nie jest nudna ani pisana na siłę. Widać tu ogromną pasję i serce autorki, które włożyła i przelała na kartki papieru. Zrobiła to lekko, spójnie i kiedy było trzeba, to też z przytupem. Bardzo lubię mafijne klimaty, ale tu jakoś mi tej mafii trochę zabrakło, bo jestem przyzwyczajona do mocnych scen, a tu akurat może były ze dwie, czy trzy jakieś tam akcje, które wcale nie były mrożącymi krew w żyłach, a tego właśnie chciałam i oczekiwałam. Aczkolwiek pisarka wynagrodziła mi ten brak “mafii w mafii” tym, że skupiła się bardziej na naszych głównych bohaterach Valentinie i Dantem oraz ich relacji i tego, jak kobieta chciała zmienić oziębłego mężczyznę, który się od niej odgrodził wysokim murem. 
Dante to zimny, pewny siebie, arogancki i twardo stąpający po ziemi mężczyzna. Cztery lata temu pochował żonę i ciągle żyje przeszłością. Nie dopuszcza do siebie Valentiny, ale ta kroczek po kroczku zaczyna burzyć jego mury, przez co on traci gardę i zaczyna dopuszczać do siebie kobietę. Natomiast Valentina żyła w małżeństwie opartym na kłamstwie i tajemnicy, którą doszczętnie skrywała, nawet po śmierci męża. Czy była szczęśliwa? Można by powiedzieć, że po części tak i nie. Dostała drugą szansę, ale zamiast w końcu być w pełni szczęśliwa, to przeżywa powtórkę z rozrywki. 

“Przetrwałam małżeństwo z Antoniem. Mogłam przetrwać małżeństwo bez miłości z Dantem. Pewnego dnia będę miała piękne dzieci. Będę mogła je kochać, a one będą kochały mnie. Do tego czasu mogłam sobie jakoś poradzić. Nie byłam pierwszą kobietą w naszym świecie, która miała za męża zimnego drania, a z pewnością nie miałam być ostatnią.”

Jeśli chodzi ogólnie o bohaterów, to byli bardzo wyraziści, charyzmatyczni, mieli swoje problemy i demony, które ich prześladowały. Co do tych drugoplanowych, to wnosili coś własnego do tej opowieści i bardzo mi było szkoda Bibiany, biedna dziewczyna, co ona musiała znosić. Fabuła rozgrywająca się w książce jest intrygująca i wciągająca już od pierwszej strony, że nie było nawet sekundy na nudę. Ja po prostu jestem zachwycona tą pozycją i wiem, że jeszcze do tej serii wrócę.
A teraz jedyne, co mi pozostaje, to czekać na historię Gianny i Mattea, bo coś czuję, że tam to dopiero się będzie działo i oczywiście mam nadzieję, że wydawnictwo nie karze nam na tę cześć zbyt długo czekać.

Podsumowując “Złączeni obowiązkiem” to pozycja, po którą musicie koniecznie sięgnąć. Jest to historia o tęsknocie, tajemnicach, o burzeniu swoich murów obronnych. Nie dostaniecie tu cukierkowatego romansiku rodem z harlequina, tylko kupę emocji, które nie raz będą wami targać. 
Jak się zakończy historia Valentiny i Dantego?
Gorąco polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

Wydawnictwo NieZwykłe

1 komentarz:

  1. Nie czytałam pierwszego tomu, a jak już wiem o danej serii, to wolę czytać chronologicznie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...