środa, 13 listopada 2019


Augusta Docher - „Rozdroża”


Jane Eye po stracie przyjaciółki Helen postanawia całkowicie odmienić swoje życie. Znajduje ofertę pracy, a tym samym możliwość wyjazdu z Nowego Jorku na rok. Trafia do Anglii, gdzie zostaje opiekunką córki Sir Edwarda Fairfaxa Rochestera. Dzięki swojej postawie zdobywa uznanie i miłość małej Adelki i mimo niełatwego startu w relacji między nią a Edwardem, z czasem swoim charakterem zaczyna zdobywać serce mężczyzny.

Tak czy owak, cel jest jasny: wyjechać, wyjechać jak najdalej, zostawić za sobą całą przeszłość, odciąć się od niej grubą krechą nawet od tych nielicznych miejsc, rzeczy i osób, z którymi łączyło mnie jakiekolwiek przywiązanie.
Nie warto.
Nie warto się przywiązywać.”

Jakie tajemnice skrywają mury Thornfield Hall?
Jaką przeszłość ma Edward Fairfax Rochester?
Czy historia dwojga ludzi pochodzących z dwóch różnych światów ma szansę na happy end?

Doczekałam się reakcji i nie wiem, czy jej sprostam. Czy podołam chwili. Co teraz będzie? Czuję, że przekroczyłam jakąś granicę, wlazłam z buciorami, gdzie nie wszedł nikt. Nikt dotychczas nie zapędził się w te rejony duszy Rochestera, Sposępniał, jego twarz jest spięta i wykrzywiona bólem, czoło pokrywa warstewka potu, który mieni się w świetle kinkietów jak brokat. (…)
-Lepsza prawdziwa samotność, niż fałszywa bliskość, panno Eye.
Czy on ma rację? Tak, na pewno ma, ale nie do końca. Czasami potrzebujemy choćby złudzenia bliskości, jakiejś namiastki, chwili, w której możemy sami siebie oszukać.”

Moją pierwszą styczność z twórczością Pani Augusty Docher miałam z powieścią „Płatki wspomnień” i niestety, do udanych ona nie należała. Tę książkę męczyłam i przyznam się szczerze, że w momencie, gdy otrzymałyśmy propozycję zrecenzowania „Rozdroży”, kręciłam nosem i dość sceptycznie podeszłam do tej propozycji. Zazwyczaj mam tak, że, jak raz nie spodoba mi się coś danego autora, to po prostu nie sięgam kolejny raz po jego propozycje. Tym razem zachęcona przez Panią z wydawnictwa postanowiłam wejść drugi raz do tej samej rzeki i dać autorce drugą szansę. Jak myślicie, czy warto było poświęcić swój czas na przeczytanie tej lektury?

Nie miałam okazji wcześniej przeczytać „Dziwnych losów Jane Eyre” Charlotte Bronte, ale historia przedstawiona w „Rozdrożach” bardzo mi się spodobała i cieszę się, że po nią sięgnęłam. Jednak czasem warto dać drugą szansę. W tej powieści przypadł mi do gustu styl, jakim pisała autorka, w idealny sposób oddała klimat dworku Thornfield. Historia tu opowiedziana jest po prostu piękna i zawierała wszystko, co uwielbiam: tajemnice, niespodziewane uczucie i rozłąka. Pani Augusta porwała mnie tą powieścią i sprawiła, że wszystkie uczucia bohaterów chłonęłam i odczuwałam całą sobą.

Jeśli chodzi o bohaterów, to troszkę ich tu było i zdecydowanie, każda z nich wnosi bardzo dużo do powieści. Ja jednak postanowiłam skoncentrować się i krótko opisać trzy główne postacie, a mianowicie Adelkę, Jane i Edwarda. Zacznę może od małej Adelki, której było mi potwornie żal, odtrącona, osamotniona, łaknąca uwagi. Całe szczęście, że los sprawił, że w jej życiu pojawiła się urocza Jane. Jest to kobieta inteligentna, której życie nieźle dało w kość. Skromna i bardzo zagubiona, ale moim zdaniem dodaje jej to mnóstwo uroku, ogromną jej zaletą jest bezpośredniość, często nie pomyśli, a palnie, co jej ślina na język przyniesie. Co do Edwarda, z początku uważałam go za gbura i tak się dosłownie zachowywał, jakby ktoś wsadził mu kija w cztery litery, ale fajne było to, jak powoli się otwierał i zmieniał, chociaż za pewną sytuację miałam ochotę mu walnąć.

Podsumowując „Rozdroża” to historia piękna, poruszająca i opowiadająca o walce z demonami, niespodziewanym uczuciu i o tym, jak dwa całkowite przeciwieństwa mogą połączyć się w idealną całość. Ja jestem tą historią oczarowana i z czystym sumieniem potwierdzam, że autorka tą pozycją zdobyła moje serce i z ogromną niecierpliwością będę czekała na kolejne tomy „Z klasyką w łóżku”, a Was już teraz gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę propozycję i poznanie historii Jane i Edwarda.

Polecam,

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...