Augusta
Docher - „Rozdroża”
Jane
Eye po stracie przyjaciółki Helen postanawia całkowicie odmienić
swoje życie. Znajduje ofertę pracy, a tym samym możliwość
wyjazdu z Nowego Jorku na rok. Trafia do Anglii, gdzie zostaje
opiekunką córki Sir Edwarda Fairfaxa Rochestera. Dzięki swojej
postawie zdobywa uznanie i miłość małej Adelki i mimo niełatwego
startu w relacji między nią a Edwardem, z czasem swoim charakterem
zaczyna zdobywać serce mężczyzny.
„Tak
czy owak, cel jest jasny: wyjechać, wyjechać jak najdalej, zostawić
za sobą całą przeszłość, odciąć się od niej grubą krechą
nawet od tych nielicznych miejsc, rzeczy i osób, z którymi łączyło
mnie jakiekolwiek przywiązanie.
Nie
warto.
Nie
warto się przywiązywać.”
Jakie
tajemnice skrywają mury Thornfield Hall?
Jaką
przeszłość ma Edward Fairfax Rochester?
Czy
historia dwojga ludzi pochodzących z dwóch różnych światów ma
szansę na happy end?
„Doczekałam
się reakcji i nie wiem, czy jej sprostam. Czy podołam chwili. Co
teraz będzie? Czuję, że przekroczyłam jakąś granicę, wlazłam
z buciorami, gdzie nie wszedł nikt. Nikt dotychczas nie zapędził
się w te rejony duszy Rochestera, Sposępniał, jego twarz jest
spięta i wykrzywiona bólem, czoło pokrywa warstewka potu, który
mieni się w świetle kinkietów jak brokat. (…)
-Lepsza
prawdziwa samotność, niż fałszywa bliskość, panno Eye.
Czy
on ma rację? Tak, na pewno ma, ale nie do końca. Czasami
potrzebujemy choćby złudzenia bliskości, jakiejś namiastki,
chwili, w której możemy sami siebie oszukać.”
Moją
pierwszą styczność z twórczością Pani Augusty Docher miałam z
powieścią „Płatki wspomnień” i niestety, do udanych ona nie
należała. Tę książkę męczyłam i przyznam się szczerze, że w
momencie, gdy otrzymałyśmy propozycję zrecenzowania „Rozdroży”,
kręciłam nosem i dość sceptycznie podeszłam do tej propozycji.
Zazwyczaj mam tak, że, jak raz nie spodoba mi się coś danego
autora, to po prostu nie sięgam kolejny raz po jego propozycje. Tym
razem zachęcona przez Panią z wydawnictwa postanowiłam wejść
drugi raz do tej samej rzeki i dać autorce drugą szansę. Jak
myślicie, czy warto było poświęcić swój czas na przeczytanie
tej lektury?
Nie
miałam okazji wcześniej przeczytać „Dziwnych losów Jane Eyre”
Charlotte Bronte, ale historia przedstawiona w „Rozdrożach”
bardzo mi się spodobała i cieszę się, że po nią sięgnęłam.
Jednak czasem warto dać drugą szansę. W tej powieści przypadł mi
do gustu styl, jakim pisała autorka, w idealny sposób oddała
klimat dworku Thornfield. Historia tu opowiedziana jest po prostu
piękna i zawierała wszystko, co uwielbiam: tajemnice,
niespodziewane uczucie i rozłąka. Pani Augusta porwała mnie tą
powieścią i sprawiła, że wszystkie uczucia bohaterów chłonęłam
i odczuwałam całą sobą.
Jeśli
chodzi o bohaterów, to troszkę ich tu było i zdecydowanie, każda
z nich wnosi bardzo dużo do powieści. Ja jednak postanowiłam
skoncentrować się i krótko opisać trzy główne postacie, a
mianowicie Adelkę, Jane i Edwarda. Zacznę może od małej Adelki,
której było mi potwornie żal, odtrącona, osamotniona, łaknąca
uwagi. Całe szczęście, że los sprawił, że w jej życiu pojawiła
się urocza Jane. Jest to kobieta inteligentna, której życie nieźle
dało w kość. Skromna i bardzo zagubiona, ale moim zdaniem dodaje
jej to mnóstwo uroku, ogromną jej zaletą jest bezpośredniość,
często nie pomyśli, a palnie, co jej ślina na język przyniesie.
Co do Edwarda, z początku uważałam go za gbura i tak się
dosłownie zachowywał, jakby ktoś wsadził mu kija w cztery litery,
ale fajne było to, jak powoli się otwierał i zmieniał, chociaż
za pewną sytuację miałam ochotę mu walnąć.
Podsumowując
„Rozdroża” to historia piękna, poruszająca i opowiadająca o
walce z demonami, niespodziewanym uczuciu i o tym, jak dwa całkowite
przeciwieństwa mogą połączyć się w idealną całość. Ja
jestem tą historią oczarowana i z czystym sumieniem potwierdzam, że
autorka tą pozycją zdobyła moje serce i z ogromną
niecierpliwością będę czekała na kolejne tomy „Z klasyką w
łóżku”, a Was już teraz gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę
propozycję i poznanie historii Jane i Edwarda.
Polecam,
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio
Red.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz