piątek, 22 lutego 2019

Kate McCarthy
Walcząc o odkupienie “
[PATRONAT MEDIALNY]



Czasami są takie historie, które się przeczyta, książkę odłoży na bok i po jakimś czasie się o niej zapomina, ale są również takie, które chwytają za serce i wyryją się w pamięci. Według mnie właśnie taką historią jest “Walcząc o odkupienie “. Zazwyczaj po przeczytaniu książki od razu siadam i piszę recenzję, żeby nic mi nie umknęło, tak w tym wypadku potrzebowałam chwili dla siebie i ciszy, żeby wszystko sobie poukładać w głowie, miałam natłok myśli i nie potrafiłam zebrać wszystkich do kupy. Zastanawiać by się mogło dlaczego? Dlatego, że ta książka wywarła we mnie tak wiele emocji, że musiałam się po niej pozbierać. Powiem szczerze, że kiedy przeczytałam opis z okładki nie wywarło to na mnie jakiegoś efektu “WOW”, ale pomyślałam sobie, że przecież jeszcze nigdy nie czytałam historii o żołnierzu na wojnie, tak więc czemu nie zobaczymy, co wymyśliła autorka i wiecie, co? Nie żałuję tego, że po nią sięgnęłam, nigdy bym się nie spodziewała, że ta książka będzie tak dobra. Jedno wiem na pewno, że musicie ją koniecznie przeczytać.
To by było na tyle ze wstępu, a teraz pozwólcie mi, że trochę Wam przybliżę zarys fabuły i przytoczę mój ulubiony cytat.

Zawsze cię kochałem. Od chwili, gdy szłaś po schodach do szkoły i upadłaś. Nigdy nie przestanę. Będę cię kochał dłużej, niż żyją gwiazdy. “

Ryan Kendall od zawsze chciał zostać żołnierzem i uciec z domu, w którym przechodził piekło. Kiedy poznaje Finlay i Jake’a Tannerów, to właśnie w ich domu odnajduje oazę spokoju, miłości i opiekuńczości. Z biegiem czasu, jak cała trójka dorastała, Ryan zaczął zwracać większą uwagę na Fin. Dziewczyna była jego światłem i nadzieją. Jednak, mimo że był w niej zakochany, nie dopuszczał tego do siebie i nie mógł sobie pozwolić na żaden związek, ponieważ wiedział, że wyjedzie.
Jako dziewiętnastolatek wstępuje do Australian Army wraz z bratem Finlay, gdzie po intensywnych szkoleniach staje się żołnierzem elitarnej jednostki SASR i zostaje wysłany na misję do Afganistanu wraz ze swoim oddziałem, gdzie podejmuje się niebezpiecznych misji.
Po sześciu długich latach, w których walczył, zabijał, ratował ludzi i przeszedł przez piekło, wraca, wystarczy tylko jedno spojrzenie na Fin i zdaje sobie sprawę z tego, że nie może bez tej dziewczyny żyć. Jednak czasem miłość nie wystarcza, aby zabliźnić wszystkie rany.

Była niesamowicie piękna, obezwładniająca niczym cios w brzuch. Mimo że z oczu płynęły jej łzy, śmiała się tym śmiechem, który nawiedzał go w snach. Ujrzenie go na jawie zaparło mu dech w piersiach. “

Czy takiego mężczyznę, jak Ryan da się uleczyć?
Czy w końcu ta dwójka zazna prawdziwego szczęścia?

Zdecydowanie i nieodwracalnie jestem w tej historii zakochana, to totalny rollercoaster emocjonalny. Autorka przedstawiła nam historię dwójki ludzi, którzy od małego darzyli się pięknym uczuciem, lecz po części niespełnionym, ale czy tak będzie do końca? Zagwarantować Wam mogę, że ta książka wyciśnie z Was łzy nie raz, a kilkakrotnie więc koniecznie przygotujcie sobie dużą paczkę chusteczek, mimo że ta opowieść jest bolesna, to uwierzcie mi, że warta tych wszystkich łez.
Walcząc o odkupienie “ to historia o nieśmiertelnej miłości złamanego żołnierza i kobiety, która zawsze była w jego sercu. Pani McCarthy przybliżyła nam na swój sposób, jak wygląda życie na wojnie i tęsknota za bliskimi. Czytałam tę książkę na dwa razy, bo niektóre sceny były tak smutne, że nie potrafiłam pohamować łez i zabrać się ponownie za czytanie. W szczególności jedna scena mnie poruszyła, że o trzeciej w nocy podczas czytania siedziałam i nie płakałam, tylko wyłam. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić, co ludzie czują, kiedy ktoś im bliski jedzie na wojnę i muszą się z nim pożegnać nie wiedząc, czy jeszcze kiedykolwiek się zobaczą i czy to nie jest przypadkiem ich ostatnie pożegnanie. Ta książka jest tak wspaniała, że nie potrafię tego wyrazić, jak bardzo. Bolało mnie serducho, kiedy obserwowałam cichą niewypowiedzianą miłość Ryana do Fin, która trwała przez całe jego dzieciństwo i okres dorastania. Nie umiem nawet wyrazić, ile odczuwałam różnych emocji w trakcie czytania. Czułam całą sobą, każde jedno słowo zawarte w tej książce. Moje serce trzepotało, ściskało się, waliło, a nawet czasem zatrzymywało. Kilkakrotnie zostałam rozbita emocjonalnie, ale autorka stopniowo składała mnie do kupy. Rzadko kiedy mi się zdarza, że gdy czytam, to wracam kilka stron wstecz, tak w tym przypadku robiłam to non stop i przeżywałam na nowo niektóre momenty. Pani McCarthy w swojej opowieści zawarła historię, która rozgrywa się na przestrzeni kilku lat, która się posuwała naprzód i jednocześnie zwalniała, ale także podkreślała wszystkie ważne elementy ich życia.

Bardzo podobał mi się styl autorki, który jest prosty, opisowy i fascynujący, przez co czułam się tak, jakbym stała obok bohaterów i przyglądała się im z bliska. Każda jedna scena, którą czytałam, ożywała w moim umyśle. Uwielbiałam to, że mieliśmy możliwość poznać myśli Fin i Ryana, dzięki czemu mogłam całą sobą poczuć z nimi więź, dowiedzieć się co ich uszczęśliwia, a co przytłacza. Ich postacie były takie prawdziwe i wyraziste . Zdecydowanie mogę stwierdzić, że Ryan i Fin byli prawdziwymi bratnimi duszami.

Gdy jesteś blisko, zatracam się w tobie, w twoim uśmiechu, twoich oczach, sercu. I choć nigdy nie byliśmy razem, zawsze byłaś moja. Nawet jeśli nie uda mi się ciebie zatrzymać, pozostaniesz moja. “

Co do postaci drugoplanowych to wszystkich ich uwielbiałam, ale największą sympatią darzyłam Jake’a brata Fin i Kyle’a, którzy tej historii dodali humoru i uroku. W ogóle te opisy wojny, bazy i całego oddziału były naprawdę realne, że zamykając oczy, byłam w stanie usłyszeć rzucane rozkazy, padające strzały i wybuchy. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że ta książka zalicza się do jednej z moich ulubionych, do której będę non stop powracać i na nowo przeżywać historię Finlay i Ryana.

Podsumowując “Walcząc o odkupienie “ to historia o poświęceniu, wojnie, stracie i prawdziwej przyjaźni. To również opowieść o rezygnacji z miłości i cierpieniu, dzięki któremu pewien człowiek zrozumie, że najcięższą walkę, jaką musi stoczyć, to walka o samego siebie. Czy mu się to uda? Tego dowiecie się, czytając tę piękna opowieść, do której Was gorąco zachęcam i z całego serducha polecam.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.


2 komentarze:

  1. Ta ksiązka mnie zaintersowała muszę jakoś ją kiedyś przeczytać

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...