J.L.Drake - „Zrujnowana”
Z pomocą przyjaciół udaje jej się przetrwać najgorszy okres, chociaż w środku nadal czuje się pusta.
Kobieta nie spodziewa się, że jej ukochany Cole jednak żyje i wkrótce do niej wróci. Mężczyzna był więziony, ale udało mu się uwolnić i teraz ma nowy cel: znaleźć ludzi, którzy chcieli skrzywdzić Savannah. Tropy prowadzą do jej własnej rodziny…
Savannah wkrótce się dowie, że niektóre kłamstwa są zbyt bolesne, żeby można było o nich zapomnieć, i że istnieje coś gorszego niż bycie złamaną. Jeszcze gorzej jest być zrujnowaną.
„Istnieje
różnica między życiem a przetrwaniem. Ja nie potrafię poradzić
sobie ani z jednym, ani z drugim. Nigdy tak naprawdę nie żyłam.
Zawsze trwałam w zawieszeniu, zawsze zajmowałam się problemami
kogoś innego...”
Pierwszym
tomem byłam zachwycona i wciągnęłam go jak ciepłe bułeczki. Nie
mogłam się od niego oderwać, ani na chwilę, dopóki nie dobrnęłam
do samego końca. Dlatego od drugiej części miałam bardzo duże
oczekiwania. Gdy zaczęłam, minę miałam dość nietęgą, ponieważ
zaczęłam się zastanawiać i pomyślałam, kurde, no chyba nie
będzie tak, że dostanę teraz słodko pierdzący romans, gdzie
dwoje zakochańców spija sobie z dziubków. Wstęp kompletnie nie
przypadł mi do gustu, czułam rozczarowanie i zawód, tak to są
zdecydowanie te dwa słowa, które idealnie opisują to, co w tamtym
momencie czułam. Zaczęłam się obawiać, że będzie lipa i
pozostanie to kolejny tytuł wpisany na mojej liście „do
przeczytania i zapomnienia”. No ale jak mam to w zwyczaju, nie
poddałam się i brnęłam dalej w tę lekturę i przyznam się
szczerze, że im więcej stron przeczytałam, tym było lepiej. Po
pierwszych 60 stronach książka wskoczyła na właściwe tory, a na
mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech bo wiedziałam,że
kolejny raz dostanę petardę. Akcja była bardzo dobrze przemyślana
i dopracowana, oczywiście, gdyby wyciąć ten nieszczęsny początek,
cały czas coś się działo i czytałam tę opowieść z ogromnym
zainteresowaniem, nawet nie wiem kiedy, doszłam do samego końca i
zostałam z pytaniem, ale, że jak to już koniec? Mnóstwo akcji,
dynamiki, przemyślanej fabuły, intryg i zaskoczeń, wiele razy
spodziewałam się czegoś innego, a jednak się myliłam. Swoją
drogą z zakończeniem troszkę się nie zgadzam, uważam, że główna
bohaterka postąpiła źle, ale całe szczęście, że od razu mogę
się wziąć za kolejny tom, a nie czekać na kontynuację, już lada
moment poznam ich dalsze losy i liczę na to, że wszystko wróci na
swoje tory.
Nie będę pisała więcej, ponieważ uważam, że
szkoda marnować czasu na pisanie recenzji środkowego tomu, gdy w
domu mam już trzeci tom i to w nim bardziej skupię się na
przelaniu na papier moich myśli i podsumowaniu wszystkich trzech
części. Jak na razie bardzo mi się ta seria podoba i liczę na to,
że zakończenie tej serii będzie z przytupem. Was zachęcam do
przeczytania i wyrobieniu sobie opinii o tych powieściach. Tej daję
7/10.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz