Julia Wolf
„Start a fire”
Osiemnastoletnia Grace Patel po dwóch latach wróciła do starej szkoły.
Chce, żeby tym razem wszystko było inaczej niż wcześniej. Nie będzie starała
się zyskać uznania w oczach rówieśników, postawi na dobre stopnie i spróbuje
być niewidzialną na korytarzach.
Jednak już pierwsze dni w szkole pokazują, że to
niemożliwe. Przykuła uwagę Sebastiana Vegi: chłopaka, o którym marzyły
wszystkie dziewczyny, a który w niej wzbudzał jedynie strach. Wystarczyło, że
na nią spojrzał, by Grace czuła na plecach dreszcze przerażenia.
Co takiego miał w sobie, że do tego stopnia tak
na nią działał? Dlaczego wybrał właśnie ją? I czy jest szansa, że da jej
spokój?
„Otaczanie się szczęśliwymi ludźmi pozwoliło mi przez chwilę udawać, że
jestem jedną z nich. Ale wiedziałam, że nie jestem.”
„Start a fire”
to pierwszy tom cyklu The Savage Crew. Sięgnęłam po tę lekturę dlatego, że z tyłu okładki znajduje się informacja,
że jest to książka dla fanek „Punk 57” i „Dręczyciela”, a akurat obie
uwielbiam, to byłam jeszcze bardziej zaintrygowana. Ciekawiło mnie, czy
historia Grace i Sebastiana spodoba mi się do tego stopnia, że na sam koniec
będę usatysfakcjonowana. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że jestem. Niby
opowieść z początku taka niepozorna, a zawiera w sobie ogrom emocji. Mamy tu bad boya i dziewczynę, która stała
się jego celem. Może najpierw napiszę kilka słów o fabule, a później przejdę do
swoich odczuć.
Grace jako szesnastolatka wyjechała do Szwajcarii, ale pewne zrządzenie
losu zmusiło ją do powrotu na stare śmieci i tym samym do szkoły, do której
wcześniej uczęszczała. Kiedyś była zupełnie inną dziewczyną i po swoim powrocie
chciała stać się swoją przeciwnością. Jednak ten plan nie idzie po jej myśli,
bo już pierwszego dnia szkoły wpada w oko szkolnemu niegrzecznemu chłopakowi.
Sebastian wywołuje w niej pokłady strachu i dreszczy przerażenia, aczkolwiek
zasiewa w niej także nutkę ciekawości.
Dlaczego Sebastian obrał sobie Grace za cel?
Czego od niej oczekuje?
Na te i wiele innych pytań dostaniecie odpowiedź tylko w tej opowieści, do
której sięgnięcia już teraz was zachęcam.
Podobała mi się historia wymyślona przez autorkę mimo tego, że to schemat
dość powszedni w tego typu książkach. Julii Wolf zdecydowanie udało się wpleść
w tę opowieść kilka fajnych wątków, które urozmaiciły całą tę lekturę. Podobała
mi się kreacja Sebastiana, bo uważam, że został dobrze odzwierciedlony, jako
bad boy. Jego relacja z Grace na początku nie była zdrowa, ale z biegiem czasu
chłopak się przed nią otwierał, chociaż to ona musiała go do tego popchnąć. Natomiast
Grace to dziewczyna, która wiele wycierpiała i uczyła się na nowo funkcjonować.
Nie będę tu pisała, o co chodzi, bo to już sobie sami doczytacie. Cieszę się,
że miała tak fajną mamę i przyjaciółkę obok. Miała też Sebastiana, chociaż już
sama nie wiem, czy on sprawiał, że ona czuła się lepiej, czy na odwrót. Jeszcze
dwa lata temu była zupełnie kimś innym, ale życie ma to do siebie, że to, co
uważamy za dobre, może nam odebrać w każdej chwili. Naprawdę fajnie się bawiłam
z bohaterami, bo zafundowali mi niezłą przejażdżkę. Co do bohaterów
drugoplanowych, to polubiłam Gabe’a i Bex :D
Autorka pisze lekko i spójnie, dzięki czemu tę książkę naprawdę czytało mi
się szybko i dobrze. Co prawda było sporo literówek, ale przymknęłam na to oko.
Zabrakło mi na pewno punktu widzenia Sebastiana i zawsze się na to wkurzam, bo
on także zasługiwał, by móc się wypowiedzieć. Jest to opowieść o nastolatkach,
ale na pewno jest przeznaczona dla czytelników 18+ przez gorące sceny, które są
napisane ze smakiem, chociaż było tam coś, co mnie przeraziło, ale na szczęście
ktoś się opamiętał. Zdecydowanie ta opowieść zawiera różne dramaty, konflikty i
niedopowiedzenia, ale jest także miłość, przyjaźń, pasja i wiele innych rzeczy.
Mnie ta lektura kupiła i z niecierpliwością czekam na drugi tom. Polecam i
oceniam książkę 8/10.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe Zagraniczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz