sobota, 18 marca 2023

 Alicja Skirgajłło - „Brudna gra. Dziedzictwo”
[Patronat medialny]

Odziedziczyła ogromny majątek, a wraz z nim ogromne kłopoty
Kira Sadowska ma jasno sprecyzowany plan na najbliższe tygodnie. Kończy studia w akademii sztuk pięknych, odbiera dyplom i wyjeżdża na upragnione wakacje. Paryż u boku ukochanego chłopaka i w towarzystwie najlepszej przyjaciółki ― czy można sobie wymarzyć coś wspanialszego?

Niestety, Kira będzie musiała odłożyć Paryż na później… Być może nawet na dużo później. Tak to zazwyczaj bywa z planami, że los lubi w nich namieszać. Na Kirę jak grom z jasnego nieba spada wiadomość, że jej ojcem, którego nigdy nie poznała, jest Tomasz Abramowicz, właściciel największej w Polsce agencji marketingowej. W zasadzie był, bo mężczyzna niedawno zmarł, ale przedtem zapisał córce cały majątek. Jakby nie dość było emocji, na jaw wychodzi tajemnica, którą skrywali przed Kirą Ulka i Paweł. To zdecydowanie zbyt wiele dla tej drobnej młodej kobiety z burzą rudych włosów. Z pomocą przychodzi Kirze Eryk, przystojny współwłaściciel firmy Abramowicza. Tylko czy ona może mu całkowicie zaufać?


Bardzo lubię twórczość Alicji i po każdą jej książkę sięgam z ogromną przyjemnością. Niestety natłok obowiązków sprawił, że na mojej półce pojawiły się ogromne zaległości czytelnicze i dopiero teraz stopniowo je nadrabiam. Gdy wzięłam w swoje ręce „Brudną grę”, w pierwszej chwili przeraziłam się rozmiarem czcionki, która jest tu zawarta, jest dosłownie mikroskopijna i przeraziłam się, że przy moim już lekko podupadającym wzroku będę potrzebowała lupy. Nie zraziłam się jednak i zaczęłam czytać tę opowieść. Przez ten ciupki druk nie będę ukrywała, szło mi to dość mozolnie i w pewnym momencie przerzuciłam się po prostu na komputer i zaczęłam czytać książkę w formacie pdf, do którego miałam dostęp dzięki temu, że miałam przyjemność objęcia patronatem tej powieści i tu zdecydowanie poszło mi to szybciej niż przy wersji papierowej. Gdy zaczęłam czytać wciągnęłam się na maksa, wystarczył jeden wieczór i nawet nie wiem kiedy dobrnęłam do samego końca! Cała opowieść wywarła na mnie ogromne wrażenie i dostałam od niej wszystko to, co w książkach uwielbiam, dynamiczną nieprzewidywalną fabułę, wartką akcję i tak przeze mnie kochany romans biurowy!

Fabuła jest bardzo dobrze przemyślana i pogmatwana, tak naprawdę w mojej głowie panuje tak ogromny chaos, że ciężko mi zebrać myśli, aby napisać w miarę składną recenzję i wyrazić, choć po części to, co czuje. W wielu momentach zostałam bardzo zaskoczona i w mojej głowie pojawiało się pytanie, ale że jak to? Serio? Kompletnie się nie spodziewałam takich obrotów spraw, chociaż miejscami co nieco mi świtało, że tak właśnie może być. Podobała mi się kreacja Kiry, która była naprawdę fajną dziewczyną, skromna, inteligentna, choć trochę naiwna, ale co się dziwić, jej życie w ciągu jednej chwili zmienia się diametralnie. Eryk natomiast strasznie mnie irytował swoim zachowaniem, nie polubiłam go od samego początku i nie ufałam nawet ociupinkę.

Jeżeli szukacie lektury, która wywoła w was sporo emocji, gdzie dostaniecie mnóstwo intryg, tajemnic, ale gorący romans, to ta opowieść skierowana jest właśnie do was. Nie zrażajcie się drukiem, który jest zdecydowanie na minus w tej książce, tylko zagłębcie się w niej i poznajcie losy Kiry. Ja dziś zabieram się za kontynuację, która bardzo mnie intryguje. Tej części daję 7/10.

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję EditioRed oraz autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...