sobota, 18 marca 2023

 Alicja Skirgajłło - „Złudne marzenia. Dziedzictwo”
[Patronat medialny]


Już raz ją ocalił. Teraz znowu jest jej potrzebny
Kira Sadowska traci ukochanego dwukrotnie jednego dnia. Raz najzupełniej dosłownie ― Eryk ginie w tajemniczych okolicznościach. I drugi raz ― kiedy się dowiaduje, że człowiek, którego uważała za swojego narzeczonego, był od dawna szczęśliwie żonaty. Niestety, dla Eryka rozkochanie w sobie Kiry było wyłącznie elementem oszustwa, mającego go doprowadzić do przejęcia całości udziałów w odziedziczonej przez nią firmie.

Jak na drobną dwudziestoparolatkę, zdecydowanie za dużo tych ciosów. A to przecież nie koniec kłopotów: atmosfera wokół Kiry i jej firmy jest niepokojąca. Ktoś życzy dziewczynie źle. Ktoś na tyle bezwzględny, że nie cofnie się przed niczym. Najwyższy czas pomyśleć o osobistej ochronie, tym bardziej że jest akurat pod ręką odpowiedni kandydat na bodyguarda….

Zakończenie pierwszego tomu, czyli „Brudnej gry” wbiło mnie dosłownie w fotel i pozostawiło z jednym wielkim znakiem zapytania w głowie, do samego końca nie wiedziałam, co tu się do cholery odwaliło! Dlatego bardzo się cieszyłam, że drugi tom mam już w domu i mogę od razu wziąć się za czytanie, a nie czekać, jakiś czas, aż zostanie on wydany. Kolejny raz zobaczyłam ten mikroskopijny druk i doszłam do wniosku, że nie będę męczyć siebie, a tym bardziej moich oczu i cyk, przerzuciłam się ponownie na komputer i odpaliłam sobie zacnego pdfa. Czytanie szło mi zdecydowanie lepiej i nawet się nie obróciłam, a już dobrnęłam do samego końca. Jeżeli myślałam, że nic mnie już tu nie zaskoczy, to musicie sobie jedynie wyobrazić moją minę, gdy pojawiało się coś, czego się nie spodziewałam. Ah, chciałabym napisać wam tak wiele, przelać wszystko to, co leży mi na duszy, przedstawić wam moje wrażenia szczegółowo po lekturze, ale cóż, boję się tego, że mogłabym wam zdradzić zbyt wiele i tym samym odebrać całą przyjemność z przeczytania tej powieści. Dlatego ta recenzja nie będzie zbyt długa, napiszę jedynie ogólnikowo moje odczucia i na tym po prostu zakończę. Co mogę wam powiedzieć? Na pewno to, że ta książka jest zdecydowanie nieprzewidywalna, pierwszy tom zakończony jest mocnym walnięciem, ale to, co dzieje się w tej cześć to niezły armagedon. Dostajemy kolejny raz mnóstwo emocji, wartką nieprzewidywalną akcję, sporo zwrotów akcji i mnóstwo niebezpieczeństwa. Musicie przygotować się na niezłą jazdę, ale do tego bez wątpienia przyda wam się niezłe skupienie, bo dzieje się tu tyle, że mózg czasami przestaje ogarniać, co tam tak naprawdę się wyczynia, że ta historia jest pogmatwana to mało powiedziane, czasami wręcz miałam wrażenie, że wszystkiego jest za dużo jak na jedną opowieść. Mogę jedynie stwierdzić, że drugi tom podobał mi się nawet bardziej niż pierwszy, bo jak wiadomo, kocham powalone książki.

Nic więcej wam nie powiem na temat tej historii, jak dla mnie musicie to po prostu przeczytać, mogę wam zagwarantować, że się nie zawiedziecie. Alicja po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i dała nam historię, w której w perfekcyjny sposób połączyła romans z lekkim thrillerem. Polecam i daję jej 8/10.

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję Editio Red oraz autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...