czwartek, 30 grudnia 2021

 Alexandra Claire - „Teija. Czarna róża”
[Patronat medialny]


Przeprowadzka z bratem do nowego miasta. Pójście na studia i do wymarzonej pracy. Ucieczka od przeszłości. Rozpoczęcie nowego rozdziału. Dla May Shannon taka propozycja wydała się idealna. Gdy ją przyjęła, a plan się powiódł, nareszcie mogła odetchnąć z ulgą. W końcu zyskała spokój.
Jednak gdy pewnego dnia jest świadkiem wypadku samochodowego i ratuje życie Jasego Callowaya, ten spokój znów zostaje zaburzony.
Czy dla May może być teraz coś gorszego?
Okazuje się, że może, kiedy na jej drodze do szczęścia stanie ktoś, kto będzie próbował zniszczyć wszystko, co budowała przez ostatnie miesiące.

Co grozi May?
Czy pojawią się między nią a Jasem jakieś uczucia?
Czy są oni wobec siebie szczerzy?

„Cudem wydostałam się z horroru, aby znaleźć się w kolejnym? No błagam! Niech Bóg nie robi sobie ze mnie jaj!
A teraz tak na poważnie.
Musiałam coś z tym zrobić.
Nie wiedziałam jak, w każdym razie nie mogłam siedzieć z założonymi rękami i czekać na dalszy rozwój wydarzeń, bo wkrótce to zajdzie za daleko i będzie za późno.”

Jak dobrze wiecie, uwielbiam debiuty i zawsze z ogromną przyjemnością po nie sięgam. Gdy dostałyśmy propozycję patronatu Teiji, byłam bardzo jej ciekawa. Teraz kolejny raz z ogromnym zapałem złapałam za tę historię, zastanawiałam się, czy ponownie wciągnie mnie ona w pogmatwane życie May. Wiecie co, wam powiem, że zdecydowanie tak, jest to jedna z tych powieści, która w momencie, gdy zaczniecie ją czytać, nie będziecie w stanie się od niej oderwać. Jej się nie czyta, ją się chłonie całą sobą. Towarzyszy nam podczas czytania mnóstwo emocji, po plecach wielokrotnie przebiegał mi dreszcz strachu i niepewności. Jest to genialne połączenie romansu, kryminału, a nawet thrillera, czyli wszystkich tych gatunków, które ja bardzo lubię. Autorka w bardzo przemyślany i dopracowany sposób poprowadziła fabułę, właściwie do samego końca towarzyszy nam dreszcz niepewności i tajemniczości, co sprawiało, że tę historię czytało się z ogromnym zapałem. Akcja pędzi na łeb na szyję i nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia, a tajemnice, piętrzą się i piętrzą, ale sprawiają tym samym człowiekowi niesamowitą frajdę, gdy stopniowo je odkrywa. Jedyne czego mi zabrakło, to historii May sprzed przeprowadzki, ale mam nadzieję, że poznamy ją w kolejnym tomie. A samo zakończenie Alexandra poprowadziła tak, że pozostał we mnie ogromny niedosyt i panujący w głowie chaos, a wraz z nim mnóstwo pytań, na które mam nadzieję, że niebawem otrzymam odpowiedzi wraz z kolejnym tomem.

Nie będę dłużej rozpisywać się nad genialnością tej opowieści. Uważam, że jest to historia, która urozmaici wieczór każdej miłośniczce romansu i thrillera. Jest to książka, która mi sprawiła ogromną frajdę podczas czytania, jednakże chciałam więcej i więcej, ale na to troszeczkę muszę poczekać. Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę opowieść i przekonania się jak dobry jest ten debiut.

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...