Ker Dukey & K. Webster - „Zepsute laleczki”
Finałowy tom
mrocznej serii „Laleczki”!
Zdrada i wściekłość na ostrzu
zgnilizną się mienią.
Potwór kontra Pan. Kto będzie
zwierzyną?
Złamani i zdesperowani rozwiązanie znaleźć
muszą.
Żeby odzyskać laleczkę, ziemię poruszą.
Brak
lojalności i brak wyników nie będą wybaczone.
Potrzebą zemsty
te schody są ozdobione.
Obłąkany pożądaniem nasz mistrz długo
czekał.
Życie tych złamanych laleczek katowi obiecał.
Burza
już nadchodzi, jest nad nami.
Teraz, kiedy wielcy gracze są już
razem z nami.
Kto wyjdzie z tego żywy z nagrodą u boku?
A kto
nie obudzi się z tego mroku?
Benny jest zrozpaczony. Ktoś ma
jego laleczkę, jego Bethany. Doprowadzony do skraju obłędu
mężczyzna próbuje się dowiedzieć, kto go zdradził. Był
przekonany, że tym kimś jest jego Pan, ale stał za tym ktoś
zupełnie inny. Teraz Benny będzie musiał zawrzeć pakt. W
pojedynkę nie odzyska laleczki.
Szybko się okaże, że w tej
grze siły i umysłu jest wielu potężnych uczestników i każdy
ruch Benny’ego może zdecydować o jego zwycięstwie lub klęsce.
„A już myślałem, że rozgrywka zbliża się do
końca. Nie spodziewałem się, że uczestniczy w niej aż tylu
graczy. Inteligentnych, przebiegłych, bezwzględnych graczy.
Coś
mi się zdaje, że tak naprawdę gra dopiero się zaczęła, a
zwierzęcy ryk stojącej przede mną bestii jednoznacznie to
potwierdza.”
Kto
stoi za porwaniem Bethany?
Czy Benny'emu uda się odzyskać jego
laleczkę?
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo czekałam na
finał tej serii. Każda kolejna cześć, która wpadała w moje
ręce, wprawiała mnie w coraz to większe osłupienie. Z
niecierpliwością wyczekiwałam, aż będę miała możliwość
poznania dalszych losów bohaterów i nareszcie dziś skończyłam
czytać tę opowieść. Nie jestem w stanie w normalny sposób dobrać
słów, aby napisać tę recenzję, ponieważ przedstawiona tu
opowieść jest tak porąbana, że zrobiła mi z mózgu sieczkę.
Wiedziałam, że będzie tu niezły rozpiździel, ale na to, co tu
otrzymałam, nie byłam przygotowana. Na wstępie może powiem, że
nie jest to historia dla ludzi o słabych nerwach, o nie. Ja kocham
opowieści, które są zdrowo popieprzone, ale ta jest jedną z
najbardziej chorych, jakie czytałam, co oczywiście nie jest złe,
wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę moje upodobania czytelnicze i
że im gorsza opowieść tym mnie bardziej do niej ciągnie, to ta
zdecydowanie znajduję się w pierwszej trójce moich ulubionych!
Jezu, co tu się odpieprzało, to przechodzi ludzkie pojęcie, moja
wyobraźnia działała na najwyższych obrotach i aż bałam się
przewracać stronę, bo nie wiedziałam, co za chwilę może się
wydarzyć, ale na pewno nie było to nic dobrego. Jeśli mam być
szczera to moim zdaniem ta opowieść jest najbrutalniejsza i
najmniej przewidywalna, a akcja zapiera dech w piersiach. Od momentu,
gdy tylko wzięłam tę opowieść w swoje ręce, aż do ostatniej
strony podczas czytania czułam niepokój, a na ciele miałam gęsią
skórkę. Uwierzcie mi, że jeżeli spodziewacie się, że nagle ta
seria zacznie się robić słodko pierdząca z jednorożcami, to
bardzo się mylicie. Zryje wam ona głowę, że nie będziecie mogli
po niej spać. Ale jak ja kocham tę serię. to jest wręcz nie do
opisania!! Pojawia się jeszcze więcej popapranych bohaterów,
jeszcze więcej pogmatwanych akcji, mnóstwo brutalności, ale i
chorych sytuacji. Tej książki się nie czyta, ją się dosłownie
chłonie, a spalony obiad przez zaczytanie macie gwarantowany.
Nie,
nic więcej nie piszę, specjalnie nie piszę niczego o fabule, ani o
bohaterach, ponieważ mogłabym cokolwiek zdradzić, powiem wam
jedynie tyle, że koniecznie sięgnijcie po tę serię. Tylko musicie
się przygotować na ostrą jazdę bez trzymanki i na to, że w
waszej głowie będzie panował jeden wielki chaos. Mi jest bardzo
ciężko zebrać myśli, przez co też, ta recenzja jest niezbyt
składna, ale uwierzcie mi na słowo, że jest to totalny must read!
Ja daje jej 10/10!!
Polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz