wtorek, 31 lipca 2018


Dziś mamy dla Was wywiad przeprowadzony z autorką, której debiutancka powieść niedawno ukazała się na naszym rynku wydawniczym dzięki wydawnictwu Was Pos. Meridiane Sage jest młodą, jedynie 20- letnią  pisarką, której pierwszą powieść pt. "Żywioły karteru" nasz blog miał ogromną przyjemność objąć patronatem. Pisząca pod pseudonimem i uwaga tu bardzo miłe zaskoczenie..... Polka, w każdej wolnej chwili zajmuję się pisaniem nowych historii, kreowaniem nowych literackich żywotów lub czytaniem o tych już wykreowanych przez kogoś wcześniej. Zapraszamy. :) 

1.Skąd wziął się pseudonim Meridiane Sage?

Inspiracją do nadania sobie takiego imienia było fikcyjne królestwo, które znałam z kreskówki i komiksów W.I.T.C.H. Kochałam je jako dziecko i po cichu liczyłam, że kiedyś uda mi się zostać królową Meridianu jak Elyon. Cóż… nie wyszło, ale nadziei nie tracę. Sage nadałam sobie na część głównego bohatera mojej ukochanej „Trylogii Władzy”.

2. Co jest Twoim największym marzeniem?

Powiedziałabym, że zostanie pisarką pokroju Cassandry Clare lub J. K. Rowling, ale brzmi to trywialnie, więc zdecyduję się na utopijną wizję nieskończonej ilości puchatych króliczków zamieszkujących mój dom. Tuptuś jeden otwiera mi drzwi, Tuptuś dwa niesie w pyszczku gazetę, Tuptuś trzy podaje pilota, Tuptuś cztery… Króliki, pełno królików. 

3. Co daje Ci pisanie? I co spowodowało, że zaczęłaś pisać swoją powieść?

Satysfakcję z tego co robię, radość z możliwości kreowania nieskończonych ilości światów, tradycji… opowieści. Co sprawiło, że zaczęłam pisać? Chyba pragnienie jakieś wyjątkowości w swoim życiu. Nie chciałam być dłużej szara i niezauważona. Chciałam być częścią czegoś większego i mieć coś do powiedzenia.

4. Czy udostępniając swoją książkę na Wattpadzie, spodziewałaś się, że zostanie ona wydana?

Miałam nadzieję. Odkąd zaczęłam pisać na Bloggerze, potem na Wattpadzie (miałam może z piętnaście lat) przyświecała mi jedna myśl – pewnego dnia trafić do księgarni. Myślałam o tym codziennie, ale nie mogłam mieć pewności, że kiedyś się uda.

5. Dlaczego akurat fantasy? Czy jest w tym gatunku coś co lubisz najbardziej? 

Fantasy daje najwięcej możliwości. Twoi bohaterowie mogą żyć w otoczeniu magii, co nie jest dane zwykłemu człowiekowi z krwi i kości. W fantastycznym świecie „niemożliwe” nie istnieje.

6. Czym się inspirowałaś,  pisząc „Żywioły Karteru”?

Tworząc ten świat i obmyślając fabułę chciałam po prostu stworzyć historię, którą sama z przyjemnością bym przeczytała. Miałam w głowie kilka podziwianych przeze mnie autorów  m.in. Cassandre Clare. „Dary anioła” zainspirowały mnie na przykład do wplecenia licznych scen walki.

7. Czy pisząc "Żywioły Karteru" wzorowałaś się na książkach innych autorów?

Trudno powiedzieć. Żadnej z przeczytanych książek nie skopiowałam, ale każda zawierała elementy, które stanowiły inspirację, na przykład: Ellie otrzymała imię po Elizabeth z „Dumy i uprzedzenia”, Falen miał być charakterem zbuntowanym, mającym swoje zdanie i zdeterminowanym do działania jak Sage z „Trylogii władzy”, świat miał być bogaty w szczegóły i tradycje niczym ten zaoferowany nam przez J. K. Rowling. Jednak dalej pozostaje to zbiorem pojedynczych cech, które dopiero zestawione razem mogą tchnąć życie w nową historię.

8. Co było Twoją główną inspiracją podczas tworzenia głównych postaci i ich charakterów?

Część postaci zarówno z tej, jak i z innej historii posiada cechy z „różnych kategorii” – cechy ludzi, których spotkałam, których spotkać bym chciała lub których wolałabym nie spotkać na swojej drodze, a także pojedyncze elementy charakterów bohaterów, którzy kiedyś czymś mi zaimponowali.

9. Ile tomów tej serii planujesz wydać? 

Planuję wydać pięć ksiąg. Ziemię już mamy, czas na Ogień, Wodę, Powietrze i… Krew, będącą carskim „żywiołem”.

10. Czy wydanie własnej książki było trudne? Jak znalazłaś odpowiedniego wydawcę?

Od napisania książki do jej wydania minęło około dwóch lat. Zainteresowanie wydawnictwa, które nie chciało zapłaty za wydanie książki graniczyło z cudem. Część wydawnictw mnie odrzuciła, część nie odpowiedziała i kiedy traciłam nadzieję, jakaś dobra fejsbukowa duszyczka poleciła mi Waspos. Mogę być jej tylko wdzięczna.

11. Jak rodzina i znajomi zareagowali na wieść, że wydasz książkę?

Siostra wiedziała od dawna, więc zdziwiona nie była. Swoją drogą zaspoilerowałam jej już chyba wszystkie moje historie.  Rodziców i dziadków wtajemniczyłam przed samym podpisaniem umowy. To było raczej wielkie zdziwienie połączone z dumą i wsparciem.

12. Czy masz w swojej tak zwanej "szufladzie" napisanych więcej książek, które chciałabyś wydać?

Oj tak, trochę tego jest. Marzy mi się wydanie „Lillie”, której pewnie nie zdążę skończyć na Wattpadzie, Proroctwa Alamer (zaliczającego się już do high fantasy) oraz młodzieżową, niefantastyczną opowieść o tytule „Mów mi Evie”, jednak obawiam się, że może poruszać zbyt ciężkie tematy dla przeciętnego czytelnika. Ponadto mam wiele obmyślonych historii w swojej głowie, jeszcze niespisanych.

Dla nas ta książka była niesamowitą przygodą i bardzo Was zachęcamy do zapoznania się z "Żywiołami Karteru", które już teraz można zamawiać w wersji papierowej na stronach:

Jeśli jeszcze macie wątpliwości zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją:

https://girlsbookslovers.blogspot.com/2018/06/razw-ciagu-siedmiu-lat-mieszkancy.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...