czwartek, 21 lipca 2022

 

Tijan

“Carter Reed”

“Aby rozpracować człowieka, wystarczy poznać jego zamiary.”


Emma postanowiła zrezygnować z pójścia na siłownię i wrócić wcześniej do domu. To była ostatnia łatwa do podjęcia decyzja w jej życiu, ponieważ w pokoju zobaczyła, jak jej współlokatorka jest gwałcona przez jej chłopaka. Miała dwie możliwości: zadzwonić na policję i zginąć z powodu mafijnych powiązań jego rodziny lub zabić go pierwsza i mieć nadzieję, że uda jej się z tego wyplątać.


Emma się nie zawahała.. Najpierw zabiła drania, a następnie poszła do jedynej osoby, która mogła ją ochronić – Cartera Reeda.


Mężczyzna jest tajną bronią konkurencyjnej rodziny mafijnej, ale także tajemnicą Emmy. Był najlepszym przyjacielem jej brata, jednak po jego śmierci wycofał się z jej życia. Nie wiedziała, że to właśnie ona była przyczyną, dla której stał się tym, kim jest dzisiaj… 


“Robisz wszystko, żeby zapewnić mi bezpieczeństwo.”


Bardzo lubię twórczość Tijan i naprawdę sięgam po jej książki z ogromną przyjemnością. Tym razem w mojej rączki trafiła historia zatytułowana “Carter Reed”. Spotykamy tu Emmę, która została postawiona przed wyborem. Znalazła się w sytuacji bez wyjścia i musiała albo zakończyć żywot gwałciciela, który był ściśle powiązany z mafią, bądź dać się jemu zabić. Wybrała pierwszą opcję i znalazła się w tarapatach. Tylko jeden człowiek mógł jej pomóc i okazał się nim Carter Reed, ale czy zdoła ochronić Emmę? Dlaczego Carter znikł z jej życia?


Książkę przeczytałam w dwa dni, to znaczy, że była dobra. Autorka w ciekawy sposób pociągnęła fabułę i tym mnie kupiła. Może i niektóre sytuacje były przewidywalne i można było się domyślić, co się wydarzy, ale były też takie, które mnie zaskoczyły. Emma straciła brata w okrutny sposób i tak naprawdę została sama, bo nie miała rodziny. Co prawda miała trzech przyjaciół, ale wszystko zaczęło się psuć, gdy pociągnęła za spust i musiała się z jedną z przyjaciółek gdzieś ukryć. Jak mam być szczera, to były momenty, kiedy Em mnie strasznie irytowała. Rozumiałam, że zabiła człowieka i się bała, ale wnerwiało mnie jej zachowanie. Mimo to da się ją lubić. Natomiast Carter także jest powiązany z mafią. Po śmierci brata Emmy odsunął się od niej na dobrych kilka lat. Miał swój powód, ale oczywiście Wam nie zdradzę jaki. Był manipulatorem, brutalem i osiągał to, co sobie postawił za cel. Podobała mi się jego kreacja, bo pod skorupą twardziela miał też uczucia. Postacie drugoplanowe też oczywiście dołożyły swoją cegiełkę do całej tej opowieści, dzięki czemu historia stała się dużo ciekawsza i wzbudzała emocje pozytywne, jak i te negatywne. Nie polubiłam na pewno Bena. Ten delikwent swoim zachowaniem odpychał na kilometr. Miałam też problem z Theresą. Nie była zła, ale czasami była dziwna. Nie znała Cartera osobiście, a oceniła go na podstawie informacji z telewizji. Cóż, tak się nie da poznać człowieka i nie powinno się o kimś wyrabiać opinii, tylko dlatego, że coś tam o nim przeczytał w szmatławcach lub internecie, czy chociażby usłyszał w wiadomościach. Taka moja opinia i nie tyczy się ona tylko tej historii, ale ogólnie naszego prawdziwego życia.


Niestety oprócz tych wszystkich fajnych rzeczy znalazło się też coś, do czego się troszkę przyczepię. Wyłapałam niestety sporo literówek, które rzucają się w oczy. Rozumiem, że coś można przeoczyć, no ale nie aż tyle. Kolejna rzecz, która mi nie pasowała, to narracja. Punkt widzenia Emmy był pisany w pierwszej osobie, a Cartera już w trzeciej. Nie rozumiem tego mieszania, bo uważam, że wypada to na niekorzyść książki. Ja ogólnie nie lubię narracji trzecioosobowej, bo źle mi się czyta i się od razu zniechęcam. Na szczęście, a może i nieszczęście, mamy tak naprawdę malutko punktu widzenia Cartera. Szkoda, ponieważ ten akurat bohater był naprawdę interesujący i byłam ciekawa, jak to się dokładnie stało, gdy trafił do mafii. Zabrakło mi jego odczuć i jego historii. Mam nadzieję, że w drugiej części dostaniemy tego więcej.


Okładka książki przyciąga oko i gdybym nie znała twórczości Tijan, to i tak bym się zatrzymała obok półki z książkami w sklepie i ją kupiła. W tej lekturze znajdują się także sceny cielesnych zbliżeń, które są pokrótce opisane i nierozciągane na kilka stron. Ogólnie lubię, gdy takie sceny są troszkę bardziej rozciągnięte, ale jakoś u Tijan mi to nie przeszkadza, że ona się nad tym za bardzo nie rozwodzi. Jest tu też kilka scen mafijnych, ale jak dla mnie były słabiutkie, ale względne. Ja to lubię, jak jest krwawo i jak to wszystko jest opisane. 


Zdecydowanie polecam Wam tę książkę, bo ja przy jej czytaniu naprawdę świetnie się bawiłam mimo tych kilku minusików. Nie miałam ochoty jej odkładać, bo byłam ciekawa, co się tam jeszcze wydarzy. Jeżeli znacie i lubicie pióro Tijan, to śmiało sięgajcie po tę historię. Na letnie wieczory jest idealna. Oceniam opowieść 7/10.


Kasia 


Za egzemplarz dziękuję Niegrzecznym Książkom.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...