poniedziałek, 14 czerwca 2021

 

Lena M. Bielska

“Podstępne serce”

“[...] mafioso bez kobiety jest jak żołnierz bez karabinu, było czystą prawdą.”


Salvatore Bellomo, dwudziestopięcioletni brat dona, od zawsze chciał stanąć na czele mafii. Dlatego kiedy nadarza się ku temu okazja, chętnie zgadza się na aranżowane małżeństwo. Ma wziąć ślub z Zoją Letową i w ten sposób przejąć rządy po jej ojcu, szefie Moskiewskiej Braci. 


Zoja Letowa marzy o tym, aby wyjechać z Rosji. Gdy dowiaduje się, że wyjdzie za Salvatore’a, jest niezmiernie szczęśliwa. Uważa, że nowojorscy mafiosi znacznie różnią się od rosyjskich – przede wszystkim szanują kobiety. 


Zoja myśli, że jej sny się spełnią. Zostanie żoną przystojnego i szarmanckiego Salvatore’a, zamieszka w Stanach Zjednoczonych i już nigdy nie wróci do Rosji.

Nie wie jednak, że jej przyszły mąż ma względem niej inne plany.  


“Chroń mnie przed całym złem tego świata.”


To już moje drugie spotkanie z twórczością autorki i tym razem bardziej udane niż poprzednio. Przy “Rozdartym sercu” miałam problem z opisami, których było naprawdę dużo, przez co ta opowieść, ciągnęła mi się jak flaki z olejem i była nudna. W tej części na szczęście jest ich mniej, dzięki czemu książkę czytało mi się dużo lepiej. Jednakże do rzeczy. W tym tomie spotykamy najmłodszego brata Bellomo, którym jest Salvatore. Mężczyzna chciał mieć swoją mafię, dlatego poślubił córkę bossa Moskiewskiej Braci. Salvatore po śmierci teścia, miał zająć jego miejsce i wyjechać do Rosji. Natomiast Zoja to dwudziestoletnia dziewczyna, która chciała mieć za męża nowojorczyka i tym samym uciec z Rosji, gdzie przeżyła koszmar. Myślała, że wychodząc za Salvatora, ucieknie od kraju, w którym została wyrządzona jej krzywda. Była pewna, że poślubiając najmłodszego Bellomo, będzie w końcu bezpieczna. Nie sądziła, że jej przyszły mąż ma zupełnie inne plany.


Jak zareaguje Zoja, kiedy się dowie, że Salvatore nie zamierza pozostać w Nowym Jorku?

Czy ich aranżowane małżeństwo na tym ucierpi?

Co spotkało Zoję w przeszłości?


Jak wcześniej wspomniałam, ta część jest dużo lepsza i naprawdę dobrze się przy niej bawiłam, aczkolwiek było kilka rzeczy, które podobały mi się mniej. Autorka stworzyła ciekawą fabułę, która była owiana tajemnicą, kłamstwami, podstępami, ale również działaniem w grupie. Bohaterzy zostali wykreowani interesująco, ale Zoja miejscami działała mi na nerwy. Zachowywała się jak rozkapryszony bachor. Rozumiem, że przeszła w życiu wiele i uwierzcie, że było to okropne i dlatego była ostrożna, jednakże czasami było to wręcz dziecinne. Salvatore nigdy nie dał jej powodu do zwątpienia w niego (poza jednym razem), a ona wierzyła we wszystko i zachowywała się podle. Jeśli chodzi o Salvatora, to był postacią ciekawą, troszczącą się i z sercem na dłoni. Czasami był troszkę taki ckliwy i za bardzo się rozczulał. W końcu jest bratem dona i sam miał swoją mafię, to powinien być surowszy i rządzić twardą ręką. A wyszedł na słabego. Mimo wszystko i tak go uwielbiałam. Również trochę za szybko, jak dla mnie rozwijała się relacja pomiędzy Salvatorem a Zoją. Było to takie odrobinę podkoloryzowane. Nie widziałeś laski na oczy i już od razu jesteś względem niej opiekuńczy, co jeszcze można zrozumieć, ale to, że chciał zrobić dla niej wszystko, już nie. I jeszcze ostatni taki minus, to śmierć jednej z postaci drugoplanowych. Wyobrażałam to sobie w zupełnie w inny sposób, że zapłaci za to, co zrobił dziesięć razy mocniej i jestem zawiedziona, że to było takie nijakie. Te kilka rzeczy w jakimś stopniu do mnie nie przemówiły, ale reszta jest zdecydowanie dla mnie na tak. 


Było tu sporo zwrotów akcji, które były naprawdę ciekawie przedstawione. Bohaterzy drugoplanowi też dali sporo od siebie, dzięki czemu, nie było tu czuć żadnej sztuczności. Fajnym bohaterem był Roberto i jak mam być szczera, to przeczytałabym jego historię. Podobały mi się wspomnienia Zoji, które w jakimś stopniu pokazały nam, co się w jej życiu wydarzyło. Byłam w ogromnym szoku i było mi jej bardzo szkoda, przez co musiała ta dziewczyna przejść, będąc zaledwie osiemnastolatką. Podobała mi się ta opiekuńczość Salvatora względem niej, kiedy już byli w Rosji. Tylko z początku miałam z tym problem, bo za szybko się to po prostu działo. Znajdziecie w tej pozycji również sceny zbliżeń, które są subtelnie opisane i ze smakiem. Zastosowana jest narracja dwuosobowa, która ukazuje nam, jakimi osobami są nasi główni bohaterzy. Język, jakim pisze autorka, jest lekki i spójny, który potrafił mnie zabrać do świata naszych głównych bohaterów. Szkoda, że ta książka tak się szybko skończyła, bo czytałam ja z zainteresowaniem. Pocieszam się tym, że już niedługo w moje rączki wpadnie opowieść środkowego z braci.  Mam nadzieję, że historia Silvia również będzie ciekawa i mnie pozytywnie zaskoczy.


Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam tę książkę. Jeśli lubicie mafijne klimaty, to myślę, że ta lektura może Wam się spodobać. Ja dla historii Salvatore i Zoji mówię tak. Pomimo że pierwsza część była słaba, tak ta, jest bardziej dopracowana i dużo lepiej napisana. 


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

 

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...