sobota, 22 lutego 2020



Anna Langner
“Wszystko, czego pragnę w te święta”


Opis książki:

Świąteczny romans dla naprawdę niegrzecznych dziewczynek!
Ewa zbliża się do trzydziestki i prowadzi poukładane, choć bardzo nudne życie. Ma świetną pracę, mieszkanie bez kredytu w centrum Poznania i całkiem niezłe auto. Brakuje jej za to czasu na spotkania z bliskimi i związki, o randkach nawet nie wspominając.
Kiedy jak co roku wyjeżdża na święta do rodziców, chce wykorzystać ten czas, aby odkryć, czego tak naprawdę pragnie od życia. W rodzinnym domu oprócz brata bliźniaka zastaje tajemniczego pociągającego łobuza, który od pierwszych minut działa jej na nerwy.
Spokojne święta? Ewa w tym roku może o tym zapomnieć. Intrygujący Bruno wprowadzi chaos, niebezpieczeństwo i sporą dawkę emocji w życie tej grzecznej dziewczynki. Rozwożenie amfetaminy po zasypanym śniegiem Poznaniu to najmniej szalony z pomysłów, który zrealizują przy wtórze świątecznych kolęd. Dokąd zaprowadzi ich ryzyko, którego oboje się podejmą?

“Co roku brałam wolne dopiero dzień przed Wigilią, ale tym razem wcześniejszy urlop był mi bardzo potrzebny. Od dłuższego czasu czułam się jak ryba dusząca się pod taflą lodu. Potrzebowałam wolności, ucieczki od wielkiego miasta i tych wszystkich hałaśliwych ludzi, którzy rozmawiali jedynie o trendach w marketingu i drogich knajpach, których nazw nawet nie potrafię wymówić. Musiałam wziąć głęboki oddech i całkowicie się zresetować.”

Anna Langner to debiutująca autorka, która swoimi powieściami dla kobiet publikowanymi pod pseudonimem vanillafighter podbiła serca użytkowniczek serwisu Wattpad.

Kiedy zobaczyłam tę pozycję w zapowiedziach, pomyślałam, że muszę ją koniecznie przeczytać. Do tego okładka jest po prostu świetna i przyciągająca oko. Opis z tyłu okładki intrygujący i byłam pewna, że to będzie totalny sztos, a czy tak było? Tego się dowiecie z poniższej recenzji :)

Nie wiem czemu, ale jakoś książki poniekąd z wątkiem świątecznym, lepiej mi się czyta po świętach niż w tym właśnie okresie, dlatego zwlekałam z przeczytaniem tejże opowieści. Jak już wiele razy ja i Paula w swoich recenzjach wspominałyśmy, to uwielbiamy wspierać i czytać książki debiutujących autorów i tak już chyba będzie zawsze. Fakt, nie każda książka jest udana, ale i tak nikogo nie skreślamy. “Wszystko, czego pragnę w te święta” jest książką dobrą, ale nie tak w stu procentach, ponieważ początek mnie strasznie wynudził, irytował i ciągnął się jak flaki z olejem, do tego główna bohaterka działała mi na nerwy. Aczkolwiek później historia się rozkręca i wtedy zaczęła mi się nawet podobać. Jest to zdecydowanie niegrzeczny, ale też gorący romans z erotyzmem w tle. Celowo piszę w tle, bo dla mnie zawsze na pierwszym planie jest historia, a dopiero później te wszystkie dodatki, jakimi są pikanteria, gorące sceny itd. Ale i tak czegoś mi tu zabrakło. Muszę na samym początku wspomnieć, że polubiłam postać Bruna, był tajemniczym i ciekawym bohaterem. Chciał dominować i był miejscami bezczelny, ale ja lubię niegrzecznych chłopców. Jedyne, co mnie w nim trochę irytowało, to że za dużo myślał tą drugą główką :D 
Co do Ewy, to mam mieszane uczucia, niby ma poukładane życie, jest mądra i zaradna, ale jakoś z tą bohaterką nie poczułam żadnej więzi. Była też niezdecydowana i wszystko przetwarzała w głowie. Jednakże podobały mi się słowne przepychanki i te docinki, którymi ta dwójka do siebie rzucała. Chemia między nimi była naprawdę odczuwalna. Fajnym zabiegiem w tej książce były listy Bruna do Alicji. Dzięki nim zaczynamy poznawać bardziej tego bohatera, jak i jego przeszłość. Muszę przyznać, że tę opowieść naprawdę się czyta szybciutko, ponieważ kartki przelatują przez palce nawet nie wiadomo kiedy. Jest i trochę humoru, co jest plusem. Fabuła i cała akcja były dobre, ale zdecydowanie mogłyby być lepsze, bo były za bardzo przewidywalne. Wątek mafijny niestety, ale naciągany, a jak wiadomo mafia, to moje ulubione klimaty. Autorka pisze językiem prostym i spójnym, który z łatwością trafia do czytelnika. Postacie drugoplanowe były nawet interesujące, ale czegoś mi też w nich zabrakło, nie wiem może oryginalności.

Nic już więcej nie będę pisać, bo na temat tej książki musicie wyrobić sobie opinię sami. Czy jest to udany debiut? Po części tak. Książka “Wszystko, czego pragnę w tej święta” miała swoje plusy, jak i minusy, ale to chyba nikt nie jest w stanie napisać idealnej książki od A do Z, bo tak się nie da. Zawsze coś się znajdzie, co będzie nam przeszkadzało. Dlatego, jeżeli macie ochotę, to jak najbardziej sięgnijcie po tę powieść, bo może wy będziecie nią bardzo zachwyceni, aczkolwiek ja miałam do niej kilka zastrzeżeń, które wam wyżej napisałam.
Przede mną jeszcze jedna książka tej autorki “Zniszcz mnie” i mam nadzieję, że tym razem twórczość autorki wbije mnie w fotel :)

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Wydawnictwo Kobiece

1 komentarz:

  1. Czytałam różne jej opinie i mam trochę mieszane odczucia. Wątpię, że po nią sięgnę, jeśli jednak się na nią zdecyduje, nastąpi to nieprędko.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...