wtorek, 4 grudnia 2018


Jenika Snow & Jordan Marie - „Mikołaj na zamówienie”

Nick – wytatuowany przystojniak, prowadzący firmę o chwytliwej nazwie „Marzyciele”, która zaspokaja różnorodne fantazje swoich klientów. Przed świętami Bożego Narodzenia zostaje wynajęty do roli Świętego Mikołaja, aby spełnić życzenia nieznajomej kobiety. Miał być tylko niewinny flirt i przekomarzanie, no bo takie są zasady panujące u niego w firmie. Jednak w momencie, gdy Nick ujrzał rudowłosą ślicznotkę Holly, wiedział, że da jej o wiele więcej niezapomnianych chwil, przecież zasady są po to, aby je łamać.

Znam jej mały niegrzeczny sekret. Całkowicie się pogrążyła w swojej fantazji i zdecydowanie jest gotowa na więcej. Wezmę ją do apartamentu, który dla nas zarezerwowałem, a następnie dam o wiele więcej, niż ma zagwarantowane w umowie. To wbrew wszystkim zasadom, którymi kierujemy się w mojej firmie, ale przy Holly nie sposób pamiętać o zasadach.”

Czy noc, która miała być jedyną, zamieni się w wiele?
Czy ich romans będzie trwał nadal, nawet po Świętach?

Moje myśli płyną w kierunku Nicka. Jak to możliwe, że choć minęły już dwa tygodnie, nadal go pragnę? Nadal o nim myślę i mam nadzieję, że pewnego dnia po prostu go spotkam i wszystko będzie tak jak być powinno. Choć prawda jest taka, że prędzej odkryję Atlantydę, niż przypadkowo natknę się na Nicka w Nowym Jorku.”

Jenika Snow i Jordan Marie to bestsellerowe autorki „USA Today. Pani Snow ma na swoim koncie wydanych ponad dwieście książek erotycznych. Obie Panie postanowiły połączyć swoje siły i napisać świąteczną niegrzeczną powieść pt. „Mikołaj na zamówienie”. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Książka mi się podobała, spędziłam z nią miłe popołudnie, przeczytanie jej nie zajmuje zbyt wiele czasu, ponieważ ma niecałe 150 stron. Niejednokrotnie rozbawiła mnie do łez, a dialogi pomiędzy bohaterami, czy też ich myśli były wręcz komiczne.

Niestety ma też ona swoje minusiki. Jak dla mnie była ona troszeczkę zbyt uproszczona i za mało poznajemy tu bohaterów, a nie będę ukrywała, że mogła być to pozycja wręcz obłędna i bardzo zabawna, gdyby była bardziej rozbudowana. Cała akcja mogłaby rozwijać się po prostu wolniej, ponieważ tempo tutaj jest wprost piorunujące, a gdybyśmy zagłębili się bardziej w charaktery głównych bohaterów, być może okazaliby się fascynującymi i bardziej barwnymi postaciami. Ale kto wie, może autorki w przyszłości wydadzą nam ich historię w bardziej obszernej książce, której czas przebiegu akcji będzie właśnie w okresie już poświątecznym i naszego Mikołaja poznamy z całkiem innej strony.

Jest wiele różnych opinii na temat tej książki, tak jak wielu jest czytelników. Jednym przypadła do gustu bardziej, innym mniej. Mi ta książka się podobała, aczkolwiek czuję pewien niedosyt, bo chciałabym troszkę więcej informacji o bohaterach i ich życiu. Polecam Wam ją dla uprzyjemnienia wieczoru i poprawy humoru.
Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...