Tillie Cole - „Jegudiel”
Są Upadłymi, bractwem morderców pod
przywództwem Gabriela. Nauczyli się wykorzystywać swoją mroczną
naturę, aby zetrzeć z powierzchni ziemi tych, których dusze są
czarne jak smoła.
Jegudiel całe życie spędził, nosząc
obrożę. Jako dziecko został więźniem sadystycznych członków
Bractwa i mimo że Upadłym udało się odzyskać wolność,
elektryczny strażnik został na jego szyi, by trzymać wewnętrznego
potwora mężczyzny w ryzach. Tylko obroża powstrzymuje go przed
zamordowaniem każdego, kto stanie mu na drodze.
Jednak bestia
marzy o wolności. A gdy nadarza się jej okazja, by zakosztować
swobody, Diel spodziewa się najgorszego: rozlewu krwi, przemocy i
śmierci.
Lecz nie spodziewa się jej – Noi.
Od chwili, gdy
na siebie wpadają, wydaje się, że kobieta rozumie Jegudiela jak
nikt inny. Nie drży ani przed jego gniewem, ani przed potworem,
który w nim drzemie.
A tak się dzieje, kiedy bestia spotyka
bestię.
Pierwsza część podobała mi się bardzo i nie
będę ukrywała, dość mocno zaskakiwała. Dlatego, gdy
otrzymałyśmy propozycję recenzji kolejnego tomu, naprawdę byłam
bardzo zadowolona. Jednak niechęć do czytania robi swoje i
przeczytanie każdej z książek zajmuje mi, cóż dużo czasu. W tym
przypadku było to samo, a do tego doszła tak bardzo znienawidzona
przeze mnie narracja trzecioosobowa, gdyby nie ona, tę powieść
skończyłabym już dawno, bo była naprawdę genialna. Jest to
kolejny tom serii „Zabójcze cnoty” i jeśli mam być szczera to
tu historia jest równie popaprana co w przypadku pierwszej części.
Nie będę ukrywała, że na tą opowieść czekałam bardzo, ciekawa
byłam, jak potoczą się losy najbardziej bestialskiego Jegudiela.
Czy spełniła moje oczekiwania? Zdecydowanie tak. Na pewno nie jest
to słodko pierdzący romans, w którym bohaterów trafia prosto w
zadek strzała amora i przechodzą przemianę z bestii w potulnego
baranka i zaczynają sobie spijać z dziobków słodkie słówka. To
jest historia, która idealnie pokazuje zło czające się na tym
świecie, ukazuje jak przeszłość i to, co się w niej wydarzyło,
potrafi ukształtować człowieka. Jest to bez wątpienia jedna z
tych opowieści, która zapada na bardzo długi czas w pamięci
czytelnika poprzez zawartą w niej brutalność, opisy przemocy i
całą fabułę, która trzyma w napięciu już od pierwszej do
ostatniej strony. Kurczę, to jest naprawdę mocna lektura, która na
pewno nie jest przeznaczona dla osób o słabych nerwach, ponieważ
niektóre opisy są, hm... nawet brakuje mi słów, aby to opisać.
Czy podobała mi się ta opowieść? Oczywiście, kocham takie
książki, w których mrok i popapranie bohaterów czuć na każdej
jednej stronie. Czy ją polecam? No ba w stu procentach. Każdy, kto
przeczytał choć jedną z powieści autorki, tą musi dodać jako
kolejną do przeczytania. Daję jej zdecydowane 8/10!
Polecam!
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Papierówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz