Sara Cate
„Podglądacz”
Pewnego dnia Garrett Porter, jeden z czterech
właścicieli Salacious Players Club, siedząc znudzony i pijany, aktywuje
aplikację umożliwiającą podglądanie dziewczyn przez kamerkę.
Niemal wylewa na siebie piwo,
kiedy widzi, że jego przybrana siostra pozwala się obserwować. Mężczyzna wie,
że nie powinien jej oglądać, ale nie potrafi oprzeć się pokusie. Dziewczyna nie
ma pojęcia, że to właśnie on jest po drugiej stronie kamery.
Mia Harris od dawna podkochuje się w przybranym bracie. Jednak Garrett nie
zwraca na nią uwagi. Dobrze, że w jej życiu jest pewien tajemniczy mężczyzna,
który stale na nią patrzy.
To już moje drugie spotkanie z twórczością
autorki. Pierwszy tom Salacious Players Club podobał mi się i byłam
ciekawa, czym autorka zaskoczy mnie w tej części. Garrett jest jednym ze
współzałożycieli klubu, który prowadzi ze swoimi przyjaciółmi. Ukrywa przed
rodziną, czym dokładnie się zajmuje. Wydawać się może, że mężczyzna jest
graczem, który zmienia kobiety jak rękawiczki, ale nic bardziej mylnego.
Pewnego dnia pijany postanawia aktywować aplikację, która pozwala oglądać
dziewczyny przez kamerkę i tym samym natrafia na jedną kobietę, którą bardzo
dobrze zna. To jego przyrodnia siostra Mia...
Co Garrett zrobi z tą wiedzą?
Czy skonfrontuje się z siostrą?
Cóż, podobała mi się ta książka. Dosyć
szybko ją przeczytałam, bo byłam ciekawa, jak się wszystko rozwiąże. Mamy tu
bohatera, który na pozór jest normalny, ale tak naprawdę ma swoje wewnętrzne
demony, z którymi ciągle walczy. Ma również swoje upodobania, ale nie szuka
drugiej połówki, by stworzyć związek. Odkąd sięga pamięcią, zawsze dokuczał
swojej przyrodniej siostrze. Dzieliła ich trzynastoletnia różnica wieku. Garrett
uważał Mię za smarkulę i na każdym kroku jej to okazywał, ale chwila, w której
ujrzał ją po drugiej stronie ekranu, uświadomiła mu to, że ona nie jest już
małą dziewczynką. Ciągnęło go do niej, lecz z drugiej strony nie chciał się do
niej zbliżać, ale wiadomo, jest tylko facetem... Uważam, że jego postać została
wykreowana fajnie i polubiłam go, mimo że czasami mnie wkurzał. Natomiast Mia to
młoda kobieta, której pracą jest bycie camgirl. Podkochiwała się w Garrettcie, ale
dobrze to ukrywała, bo wiedziała, że on nigdy nie zwróci na nią uwagi. Myliła
się, bo mężczyzna ją zauważył i zaczął jej tę uwagę poświęcać, jednak trzymał
trochę dystans. Polubiłam Mię, bo nie była słodką idiotką i potrafiła się
postawić, aczkolwiek gdy Garrett był w pobliżu, robił papkę z jej mózgu, bo
przyciąganie było tak ogromne, że nie mogła się mu oprzeć. Jednak nie miała
pojęcia, że on skrywa pewną tajemnicę. Dość poważną tajemnicę, która może
zniszczyć relację, która się między nimi wytworzyła...
Zdecydowanie autorka poradziła sobie i z
tym tomem. Przedstawiła nam kolejną relację, która była gorąca, aż wióry
leciały. Ciągle coś się działo i nie było czasu na nudę. Cate idealnie budowała
napięcie między bohaterami, które czuło się ze strony na stronę. Zauważyłam
też, że pisarka w tym tomie pozwoliła sobie bardziej zaszaleć z erotyką (chodzi
o sceny), ale nie było tego też za dużo i wszystko było wyważone.
Ta historia także porusza pewne tematy,
chociażby takie jak depresja, stany lękowe, czy próby samobójcze (swoją drogą
domyślam się, gdzie to ostatnie mogło być wspomniane, jednak też nie ma tego
konkretnie powiedzianego), ale jak dla mnie zostało to potraktowane po
macoszemu, bo nie oszukujmy się, jeśli tworzy się bohaterów z takimi problemami,
to trzeba pokazać to, a nie robić po łebkach. Niestety tu odczułam, że autorka
tego niestety w pełni nie zrobiła, a szkoda, bo czytelnicy mieliby bardziej
wgląd w zachowania bohaterów i przede wszystkim lepiej, by ich zrozumieli. To
jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, a tak to ogółem ta opowieść, jest
bardzo fajna i zdecydowanie pikantniejsza, niż jedyneczka.
Jeżeli czytaliście pierwszy tom „Pochwałę”,
to po „Podglądacza” musicie też koniecznie sięgnąć. Polecam i oceniam książkę
8/10.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłe Zagraniczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz