poniedziałek, 30 grudnia 2019


K. Bromberg
“Ściema”


„Nigdy jeszcze żadna kobieta nie rozmawiała ze mną w ten sposób. Zwykle kobiety są wobec mnie uległe. Chcą mi sprawić przyjemność i zyskać moje względy. Jestem cholernie pewny, że ta nie chciała. […] 
Tak zaczyna się moja opowieść...”

Zane Philips to australijski biznesmen i do tego arogancki dupek rozkręcający nowy biznes, którym jest portal randkowy SoulM8. To nie jest zwykła strona do randkowania, na której będzie można wyrwać laskę na jeden numerek, tylko taki, na którym poszukuje się kogoś na resztę życia. Ten portal może osiągnąć prawdziwy sukces, ale Zane będzie potrzebował pomocy przy jego promocji.

“Ach, o mało bym nie zapomniała - jestem Harlow Nicks… modelka szukająca dla siebie miejsca w tym wielkim, brutalnym świecie.
Tak się zaczyna moja historia… resztę pozwolę Wam przeczytać w spokoju.’’

Harlow Nicks to piękna modelka, która chciałaby zrobić karierę w modelingu, ale wciąż czeka na swój kontrakt stulecia, który jej w tym pomoże. Zanim to jednak nastąpi, dziewczyna dzielnie wiąże koniec z końcem i stara się zarobić na życie. Pewnego dnia spieszy się na rozmowę o pracę i przez niefortunny przypadek poznaje Zane’a. Jednak to spotkanie do szczęśliwych nie należy.

Na skutek nieprzewidzianych okoliczności ta dwójka się ponownie spotyka i łączy ich podwójne kłamstwo, dzięki któremu Harlow dostaje niecodzienną propozycję pracy. Ma udawać ukochaną Zane’a i promować razem z nim portal randkowy SoulM8.
Ta dwójka będzie musiała wyruszyć w kilkumiesięczną trasę promocyjną. Na samym początku nie mogą siebie znieść wzajemnie, ale z biegiem czasu zaczynają się do siebie zbliżać i udawany związek staje się coraz bardziej rzeczywisty.

“Czasem najlepsze, co nas w życiu spotyka, ma źródło w tym, co nieoczekiwane.”

Jak zakończy się ta trasa promocyjna?
Czy Harlow i Zane’a połączy uczucie?
A może, któreś z nich wróci ze złamanym sercem?

Twórczość K. Bromberg jest mi już dobrze znana, a to za sprawą serii Driven, którą wprost uwielbiam. Tym razem autorka przychodzi do nas z kolejną propozycją, którą jest “Ściema”. Jak ją zobaczyłam w zapowiedziach, to od razu wiedziałam, że muszę ją koniecznie mieć i przeczytać. Okładka oczywiście przedstawia gołą klatę i seksownego faceta, ale tym razem, to nie ona mnie do siebie przyciągnęła, a intrygujący opis. Byłam bardzo ciekawa, co za historię zawiera w sobie ta opowieść. Powiem Wam szczerze, że kiedy zabrałam się za jej czytanie, to byłam zaskoczona długością rozdziałów. Niektóre z nich były nawet dwustronicowe. Raczej nie często spotykamy się z takimi krótkimi rozdziałami, które zazwyczaj rozpisywane są przynajmniej na dziesięć kartek, ale oczywiście nie mówię, że taki krótki rozdział jest zły. “Ściema” to książka może i przewidywalna, ale ma w sobie to coś, co do siebie przyciąga. Jeśli szukacie czegoś do przeczytania na jeden wieczór, to z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę lekturę, przy której nie ma nudy. Ja jak się do niej zabrałam, to przepadłam na kilka godzin. To pozycja jednotomowa i nie musicie czekać na jej kontynuację, żeby się zabrać do czytania. Głównymi bohaterami są Zane i Harlow. Oboje mają, jak to się mówi łeb na karku i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Uwielbiam książki, gdzie postacie wiedzą, czego chcą i dążą do celu, a nie takie dwie ciapy, które nie wiedzą, co mają robić. Oni akurat są mocni nie tylko w gadce, ale i twardo stąpają po ziemi. Podobało mi się to, w jaki sposób autorka połączyła ich ścieżki. Ta pierwsza scysja z psem, jak i druga na bankiecie, naprawdę były świetnie przedstawione. Kolejnym plusem jest opisana relacja, która się rozwija pomiędzy głównymi bohaterami. Przede wszystkim nie jest ona sztuczna, tylko taka prawdziwa. Fajnie, że można było zaobserwować, jak testowali swoje granice i na ile mogli sobie pozwolić względem siebie. Co do samej fabuły to jest bardzo ciekawa, pełna zwrotów akcji, dynamiczna i seksowna. Jest to lekki romans, którego dokładnie chciało mi się przeczytać, po ostatnim zastoju czytelniczym. Występuje tu narracja dwutorowa, którą uwielbiam. W tym przypadku świetnie się on sprawdza, ponieważ i Zane i Harlow są takimi postaciami, o których chcemy się dowiedzieć więcej. Język, jakim pisze pani Bromberg jest spójny, opisowy i lekki w odbiorze. Postacie drugoplanowe odgrywają tu bardzo ważną rolę, a w szczególności Robert i mama Harlow. Może teraz pokrótce przejdę do naszych pierwszoplanowych bohaterów, zacznę od Harlow podobało mi się w niej to, że była naprawdę pewna siebie i nic jej nie odstraszało, nawet Zane, który na każdym kroku, okazywał jej swoje niezadowolenie, aczkolwiek z biegiem czasu zaczął się do niej przekonywać. Natomiast Zane to taki typowy arogancki bad boy, który nie wierzy w miłość, a dlaczego? Tego dowiecie się, czytając tę historię. Przyznam szczerze, że jego zachowanie mnie na początku drażniło, ale jak się lepiej go poznało, to całkiem fajny z niego gość. Ja tam i tak lubię takich bad boyów z krwi i kości, pyskatych, aroganckich i chyba znalazłam sobie w nim kolejnego książkowego męża. Wiele razy słyszałam, że mam już pokaźny harem, ale tych mężów z książki na książkę coraz więcej przybywa, więc cóż, mówi się życie. Zdecydowanie Zane trafia do mojego haremu :D


Co jeszcze mogłabym dodać na temat tej książki hmm… może to, że te kilka godzin, które musielibyście poświęcić tej lekturze, nie będą zmarnowane. Jeśli szukacie czegoś na odstresowanie, poprawę humoru, czy w ogóle macie ochotę przeczytać coś lekkiego, to zdecydowanie sięgajcie po “Ściemę”. Nad tą książką nie musicie dumać i jej rozkminiać nie wiadomo jak długo, bo jest to lekka, seksowna, kreatywna i romantyczna opowieść dwójki ludzi, którzy się obawiają miłości. Czy miłość to zwykła ściema? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce, której poświęcona jest ta recenzja :)
Gorąco polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...