czwartek, 12 grudnia 2019


Agnieszka Siepielska - „Rhys”
[Patronat medialny]


Mój piękny anioł. Anioł ciemności.”

Viviana Thomson pracuje w sklepie z luksusową męską odzieżą. Przez błąd dziewczyn z magazynu jednemu z klientów zostają wysłane nie te garnitury, które zamawiał. Upierał się, aby zamówienie zostało mu dostarczone przez kogoś z obsługi. Pomimo tego, że Viv nie jest odpowiedzialna za pomyłkę, zgadza się zawieźć klientowi odpowiednie garnitury.

Rhys Miller to bardzo przystojny tajemniczy milioner, który zawsze dąży do tego, aby otrzymać to, czego pragnie. Pomylone zamówienie pozwala mu realizować plan, który od jakiegoś czasu planował.

Wygląda po prostu idealnie – oliwkowa skóra, ciemne włosy, dłuższe u góry, starannie zaczesane na bok, a także dwudniowy zarost, po którym chciałabym przejechać dłońmi. Ale największe wrażenie robią oczy. Wydaje mi się, że za chwile zostanę przez nie pochłonięta. Kiedy marszczy gęste brwi, przyglądając mi się intensywnie, wygląda jak anioł. Anioł ciemności. Emanuje energią, której nie da się ogarnąć, mroczny, tajemniczy, a jednocześnie fascynujący. Gdyby tylko chciał, mógłby zawładnąć całym wszechświatem.”

Czy Rhysowi uda się wcielić w życie swój plan?
Czy Viviana odnajdzie się w nowym świecie?
Czy będzie w nim bezpieczna?

Może jeszcze tego nie zrozumiałaś, ale nie ma takiej rzeczy, która by mnie od ciebie oddzieliła. Nie ma takiego miejsca, w którym byś się schowała. Przeszukałbym wszystkie zakątki świata, sprawdził każdy kamień i przesiał piaski pustyni. Od momentu, kiedy cię ujrzałem, wiedziałem, że jesteś kobietą, która pokaże mi, czym są prawdziwe uczucia i wyrwie mnie z mroku, w którym byłem zamknięty.”

Agnieszka Siepielska – autorka, która swoją przygodę z pisaniem dopiero rozpoczyna. W listopadzie na polskim rynku wydawniczym pojawił się pierwszy tom serii „Synowie zemsty”. Przyznam się szczerze, że gdy tylko zobaczyłam opis tej powieści, a nie widziałam jeszcze okładki, wiedziałam, że musi się ona koniecznie pojawić w mojej kolekcji, a gdy otrzymałyśmy propozycję patronatu, byłyśmy z Kasią w siódmym niebie. Zastanawiałam się jakie będą wrażenia podczas czytania, czy książka przypadnie nam do gustu? I nie będę ukrywała, byłam ciekawa, jak będzie wyglądała okładka... pierwsza wersja fajna, ale nie miała „tego czegoś”, natomiast kilka dni później dostaliśmy finalną wersję okładki i dosłownie zbierałam szczękę z podłogi. Jakiś czas temu poznałyśmy z Kasią Agę z bardzo ciepłej strony, jest to wstydliwa, skromna i przemiła osoba. Zaczęłam się zastanawiać, jak sobie poradziła z mrocznym mafijnym klimatem, czy wykaże się aż tak ogromną wyobraźnią i pokaże swoje drugie złe oblicze. :)
Autorka w doskonały sposób wymyśliła fabułę. W genialny sposób połączyła wartką akcję, podczas której siedziałam napięta, jak struna w gitarze z odpowiednią dawką humoru, który niejednokrotnie wywołał u mnie napady śmiechu. Jeżeli debiut jest tak znakomicie napisany i wywołał we mnie tak ogromne emocje, to mogę sobie tylko wyobrażać, w jakim tempie twórczość Agi będzie się rozwijać. Ostatnio czytuję coraz więcej „mafijnych klimatów” i śmiało mogę stwierdzić, że ta propozycja to jedna z lepszych, z jakimi miałam styczność w ostatnim czasie. Cała akcja uważam, że jest bardzo przemyślana i świetnie dopracowana. Historia Rhysa i Viv pochłonęła mnie już od pierwszych stron i z każdym kolejnym rozdziałem, czułam, że przepadam. Zostałam wciągnięta w otchłań mafijnych porachunków, tajemnic i cudownego, choć niełatwego uczucia.

Bohaterowie zostali tak ucharakteryzowani, że nie sposób nie poczuć z nimi więzi. Zacznę od Rhysa – mojego kolejnego książkowego męża, którego kocham. Jest wspaniały, cudowny i opiekuńczy, czym jestem zaskoczona po tym, czego dowiedziałam się o jego przeszłości, jednak skrywa swoje drugie, mniej piękne oblicze. Viviana to cudowna skromna osoba, która żyła ciągle w kłamstwie, chociaż nie powiem to też niezła cwaniara, która zawsze próbuje dążyć do celu. Powiem Wam, że przy każdym z mężczyzn moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach i czułam w mojej głowie, jak pracują trybiki.... wszyscy byli tacy męscy... Nie chcę Wam opisywać każdego z nich, ponieważ zabrałabym Wam cała przyjemność z czytania. :D

CHOCIAŻ TERAZ WAS UPRZEDZĘ!!
Nie jest to powieść dla ludzi o słabych nerwach i sercu...
Były momenty, w których myślałam, że nie wytrzymam tych emocji i zejdę na zawał. Autorce trzeba przyznać, że emocje ta powieść gwarantuje niemałe!

Rhys” to książka zdecydowanie dla osób kochających złych mężczyzn, mafię, tajemnicę. Jest to historii dla tych, którzy kochają szybką akcję, a nienawidzą nudę. Historia Rhysa i Viviane przeniesie Was do świata rządzącymi się swoimi niepodważalnymi zasadami, a każda niesubordynacja karana jest najgorszą z kar. Ja tą powieścią jestem zachwycona, spędziłam z nią wspaniałe chwile. Teraz pozostało mi tylko czekać na kolejne tomy tej genialnej serii, które mam nadzieję, już niebawem się pojawią. A Was już dziś gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść i przekonania się na własnej skórze, jak potworny i bezlitosny potrafi być świat mafii i czy jest tu szansa na spokojne i szczęśliwe zakończenie?

Gorąco polecam,

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję autorce Agnieszce Siepielskiej oraz Wydawnictwu Niezwykłe.

1 komentarz:

  1. Pierwszy raz czytałam na Wattpadzie i było okej, ale myślałam, że jak książka idzie do druku, to autorka wysili się, poprawi tekst, dopieści go - niestety, przyszło rozczarowanie.

    Największym minusem jest akcja, która leci tak szybko, jakby się paliło i to psuje cały efekt. Ledwo zacznie się czytać, a już kończy się rozdział i to czasami tak, że nie wiadomo o co chodzi.

    Główna bohaterka, jak to bywa w tego typu książkach - nijaka. Rhys robił z nią co chciał, a ona ledwo otwierała usta. Bez pazura, stanowczości, po prostu takie ciepłe kluchy, które można rozstawiać po kątach.

    Rhys. Jego to bym posłała do diabła. Cholernie wkurzający, rządzący i myślący, że jest Panem świata. Szkoda, że Vivi dała się owinąć wokół palca i tańczyła tak, jak jej zagrał. Ale w takich książkach żadna bohaterka nie zadaje pytań, nie boi się i nie walczy.

    Mafii było tam tyle, co nic. Oprócz tego jednego sekretu, nie widziałam nic, co wskazywałoby na mafię. Żadnych porachunków, interesów, czegoś WOW, co ścięłoby z nóg.

    Lubię książki z mafijnym wątkiem, ale wkurza mnie, że teraz wszędzie jest tytuł "Mafijny romans", a potem czytam coś takiego jak Rhys bądź Nero, a tam wielkie rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...