wtorek, 10 grudnia 2019


Belle Aurora
“Dirty”
[Patronat medialny]


“Jestem niesamowicie zmęczona tym życiem.
Dwudziestoczterolatki nie powinny się tak czuć. Powinny być beztroskie i szczęśliwe.
Och, co ja bym dała, by być zwyczajną dwudziestoczterolatką.
Co ja bym dała.
Chcę takiego życia.”

Alejandra Gambino to młoda mężatka, która na pozór wygląda na szczęśliwą. Każdy jej zazdrościł tego, że wżeniła się w dobrą rodzinę, ma wspaniałego męża i że została księżniczką mafii, ale jest jedno, ale… Za zamkniętymi drzwiami dziewczyna przeżywa prawdziwe piekło. Gdyby tylko ludzie wiedzieli, jaki horror się tam odbywa, to nikt by jej tego nie zazdrościł.
Aż pewnego dnia w jej życiu pojawia się Julius Carter. Ana widzi swoją szansę, którą wykorzystuje. Nie dość, że go okłamała, to i na dodatek wykiwała. Dziewczyna ukręciła sobie łańcuch na szyi i teraz wszyscy chcą ją dorwać. Nawet za jej głowę została wyznaczona nagroda. To tylko kwestia czasu, aż wpadnie w czyjeś łapska.

Kto pierwszy dorwie Alejandrę?
Jaką rolę w jej życiu odegra Julius?

“Dirty” to druga część cyklu Raw Family, opowiadająca losy Juliusa i Alejandry. Myślałam, że to historia Twitcha wywrze na mnie ogromne wrażenie i tak oczywiście było, ale ten tom mnie po prostu wbił w fotel. Wiecie na pewno jakie to jest uczucie, kiedy czytacie coś fajnego i to wciąga was do takiego stopnia, że nawet nie myślicie o tym, żeby odłożyć książkę. Ja tak właśnie miałam w tym przypadku. Czułam te wszystkie emocje, które towarzyszyły bohaterom od początku do końca. Ta opowieść jest dobra, mocna, mroczna, popaprana, nieprzewidywalna, ciekawa, napisana z sensem i przede wszystkim wciągająca, a zatem jest to dokładnie to, co ja lubię. Pani Aurora odwaliła kawał świetnej roboty, pisząc tę książkę. Pomysł na fabułę miała po prostu genialny i trafiła z nim w dziesiątkę, stworzyła postacie charyzmatyczne, nietuzinkowe i dobrze rozwinięte, nawet te drugoplanowe, które wiele wniosły w całą historię i dobrze się w nią wkomponowały. Chemia pomiędzy Juliusem a Alejandrą była wręcz buchającą lawą wylewającą się z wulkanu. Język, jakim pisze pisarka, jest spójny, opisowy i wulgarny, ale w tego typu opowieści nie może być inaczej. Co do porachunków gangsterskich, to mogło być tego nieco więcej, bo zawsze brakuje mi tej całej krwawej otoczki w takich klimatach. Nie wiem, czy autorzy się boją pisać krwawe i mocne sceny na przykład tortur, czy po prostu akurat taki mieli łagodniejszy zarys na książkę, ale mimo to i tak mi się podobała bez dwóch zdań. Dialogi między bohaterami były logiczne, nie są naciągane, miejscami są humorystyczne, co daje tej historii wyrazistości i oryginalności. Po raz kolejny zastosowana jest naprzemienna narracja, dzięki której możemy poznać bohaterów i wyrobić sobie o nich własne zdanie. Pojawiają się tu również rozdziały z punktu widzenia Twitcha, co jest naprawdę fajnym zabiegiem, bo autorka zaczyna powoli wyjaśniać, dlaczego przed laty ukartował swoją śmierć i zostawił Lexi i syna. 

Co do naszych głównych bohaterów, to Alejandra przeżywała prawdziwy koszmar. Każdy myślał, że miała sielankowe życie, ale to nie było prawdą. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się u niej dzieje. Kiedy nadarzyła jej się okazja, żeby się z tego życia uwolnić, to ją wykorzystała, ale nie wiedziała, jakie następstwa będzie za sobą to niosło. Chciała skosztować trochę normalności, której nie znała. Mimo wszystko była silna i odważna i naprawdę ją podziwiałam.

“Pozwolił mi zakosztować normalności.
Poznał mnie rano ze swoją siostrą i pokazał, jak powinny wyglądać zwyczajne relacje między rodzeństwem. Podarował mi burgery i choć nigdy tego nie przyznam, oddałabym mu wtedy wszystko, gdyby tylko poprosił.”

 Julius to typ tajemniczy, surowy, małomówny, ale ma w sobie coś, co do niego ciągnie. Pamiętam, że w “Raw” został przedstawiony jako groźny typ spod ciemnej gwiazdy, że jest prawem, które on sam stanowi, ale w tej części wydaje się inny, nie aż taki straszny, jak go malowali. Pracuje razem z Ling. Niby jest groźny, ale Alejandra potrafi go złagodzić. Pragnął jej, ale nie mógł jej mieć.

“Pragnąłem jej.
Pragnąłem jej tak bardzo, że aż mnie to bolało.
Ale to była kwestia dyskusyjna. Nigdy nie będę jej miał i to mnie zabijało od środka.”

Jedyne, co mi teraz pozostaje, to czekanie na trzecią część, która będzie opowiadała losy Lexi i Twitcha. Jestem jej naprawdę bardzo ciekawa i mam nadzieję, że szybko pojawi się na naszym rynku wydawniczym, żeby zaspokoić nie tylko moją ciekawość, ale także czytelników.

Podsumowując “Dirty” to jak najbardziej udany tom z cyklu Raw Family. Jeśli czytaliście pierwsza część, to już wiecie, czego możecie oczekiwać po autorce. Ja się przy tej książce świetnie bawiłam i jestem pewna, że nie raz do tej serii powrócę, ponieważ uwielbiam mafijne klimaty i to mi się chyba nigdy nie znudzi.
Polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

Wydawnictwo NieZwykłe

1 komentarz:

  1. Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią o tej książce. O ile do 1 części podchodziłam parę razy i dopiero przed przeczytaniem "Dirty" musiałam ją skończyć to przy 2 nie mogłam się od niej oderwać. I to wplątanie w tej części rozdziałów z Twitchem było genialne. To spowodowało, iż również nie mogę się doczekać 3 części. Sprawdzam i sprawdzam w wydawnictwie, kiedy planują wydać tę część ale niestety jeszcze nie ma żadnej informacji. Na pewno przed przeczytaniem ostatniej części wrócę do poprzednich - tak ku przypomnieniu sobie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...