czwartek, 31 grudnia 2020


 Meg Adams - „Gangsterskie porachunki”
[Patronat medialny]


Joanna Maj przywykła już do tego, że jej życie obfituje w zabawne wpadki, a niewyparzony język pcha ją w coraz to większe kłopoty. Gdy niespodziewanie kobieta znajduje za wycieraczką samochodu mandat z poleceniem natychmiastowego zgłoszenia się na komisariat, przestraszona udaje się we wskazane miejsce.

Tam na jej drodze staje przystojny policjant Piotr Górski. Seksowny mundurowy od razu wpada Joannie w oko. Całe szczęście fascynacja okazuje się wzajemna. Oszałamiająca, pełna namiętności znajomość i nieustające pożądanie sprawiają, że Aśka zapomina o złej passie.

Jednak pewnego dnia zachowanie Piotra ulega całkowitej zmianie. Z gorącego kochanka mężczyzna przeobraża się w zimnego drania. Wkrótce wychodzi na jaw, że prowadzi podwójne życie, dalekie od tego zgodnego z prawem. Joanna zostaje zmuszona do wzięcia udziału w nieczystej grze, której reguł do końca nie zna. Choć stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, nie zdaje sobie sprawy, że przyjdzie jej walczyć nie tylko o uczucia, ale także o własne życie.


„- Przepraszam. Cały ten wieczór... nieważne. Ochronię cię, Jo. Nikt cię nie skrzywdzi. - Jego ochrypły głos spłynął dreszczem po całym moim ciele. Zerknęłam w ciemnozielone błyszczące tęczówki i wiedziałam, że ich właściciel mówi prawdę. Z każdą chwilą coraz bardziej tonęłam w tym szczerym spojrzeniu, nie potrafiąc odejść, chociaż wciąż czułam się zraniona jego wcześniejszym zachowaniem.
- Chcę po prostu o tym zapomnieć, zamazać ten koszmarny widok sprzed moich oczu, zmienić ten dzień w coś dobrego. - Doskonale zdawałam sobie sprawę, że przez moje słowa przebija się błaganie.”

Kim naprawdę jest Górski – policjantem czy gangsterem?
W jakie tarapaty wpakuje się Joanna?


„Sama nie byłam pewna, co tak właściwie poczułam. Przeszył mnie jakiś dziwny, zwodniczy prąd, który rozszedł się po całym ciele, każąc uciekać. Mimo to stałam w bezruchu, a nawet odwzajemniłam uśmiech, spychając mroczne, ledwo kiełkujące myśli na tył głowy.
Wcześniej tam na dole to nie mógł być on. Piotr nie mógł udawać, nie dałby rady, tak mnie oszukać. Przecież przyjechał tu z policjantami i pokazał mi dokumenty.
Roześmiałam się pod nosem z tych idiotycznych rozważań.”

„Gangsterskie porachunki” to historia, którą czytałam nie raz, nie dwa, a trzy razy, a dlaczego? A dlatego, że nie mogłam po niej zebrać myśli. W mojej głowie był jeden wielki chaos i wprost nie mogłam uwierzyć w to, co tam się odwaliło. Emocje, jakie towarzyszą nam podczas lektury, trudno tak naprawdę opisać jakimikolwiek słowami, ponieważ mieszają się tak ze sobą, że ciężko je opanować. Momentami mój luby kilkukrotnie zwrócił mi uwagę na to, abym się uspokoiła, bo mi zaraz czaszka wybuchnie... :D :D
Jest to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Z powodu braku czasu nie przeczytałam jeszcze jej debiutanckiej powieści „Architektury uczuć”, ale za to „Ochroniarza” dosłownie wciągnęłam i byłam nim zachwycona. Gdy otrzymałam po raz pierwszy „Gangsterskie porachunki” było to około 15 rozdziałów, które pochłonęłam z prędkością światła, a autorka zrobiła mi psikusa i urwała w takim momencie tekst, że z moich ust wyrwało się „no ja pierdziele, chyba się zastrzelę”. Drugi raz otrzymałyśmy tekst przed premierą w całości od wydawcy i wiecie co? Chciało mi się płakać, że pierwszy tom zakończył się w takim momencie, że myślałam, że wywalę tablet przez okno.... No i gdy dojechały do nas wersje papierowe, złapałam ją po raz trzeci, myślałam, że moja psychika już się nastawiła na tę emocjonalną przejażdżkę, ale nie... ponownie bardzo przeżywałam wszystko to, co się tam odwaliło, a uwierzcie mi, dzieje się dużo. :D Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach, był momenty, że miałam wrażenie, a może bardziej nadzieję, że mi się to śni, ale nieee... tak wiele chciałabym wam napisać, ale nie mogę ponieważ byłby to jeden wielki spojler, ale obiecuję wam, że gdy zaczniecie czytać nie odłożycie tej książki ani na chwilę, a szalona i dynamiczna akcja, którą wymyśliła nam autorka, sprawia, że będziecie chcieli poznać zakończenie jak najszybciej, a ono samo wbije was w fotel i pozostawi z pytaniem „co jest k***a??!!”, całe szczęście, że na drugi tom nie trzeba będzie zbyt długo czekać.

Miałam opisać wam pokrótce postacie Jo i Piotra, ale nie mogę, zrobię to przy recenzji drugiego tomu, ponieważ przez przypadek mogłabym coś palnąć i spartolić wam całą przyjemność z czytania. Wiem, że moja recenzja nie ma za bardzo składu i ładu, ale kurcze, naprawdę jest mi okropnie ciężko zebrać myśli, mogę wam jedynie zagwarantować, że pokochacie tę opowieść i zrobi na was ogromne wrażenie, ponieważ zawiła fabuła sprawia, że nie ma tu ani chwili nudy.

„Gangsterskie porachunki” to historia przepełniona tajemnicami, intrygami i uczuciem, które zdrowo namiesza w życiu naszych bohaterów. Jest to opowieść, do której na pewno wielokrotnie powrócę, ponieważ spędziłam z nią naprawdę przyjemne, choć emocjonalne chwile. Już teraz śmiało mogę stwierdzić, że Meg Adams trafia na listę jednych z moich ulubionych polskich autorek i z ogromną niecierpliwością będę czekała na kolejne jej propozycje. A was już dziś gorąco zachęcam do sięgnięcia po jej książki, a w szczególności pierwszy tom dylogii „Nieczystej gry”, gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękujemy autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...