wtorek, 15 grudnia 2020

 Pola Kraucz - „Układ z milionerem”
[Patronat medialny]


Dziewiętnastoletnia Ivon dobrze wie, czym jest bieda i co naprawdę można kupić za pieniądze. Gdyby musiała się martwić tylko o siebie, z pewnością jakoś poradziłaby sobie w świecie, w którym głód jest przygnębiającą codziennością. Jednak dziewczyna ma jeszcze pod opieką młodsze rodzeństwo. Niestety ich ojciec jest zwykłym pijakiem i nie interesuje go los dzieci.

Nie mając wyboru, Ivon chowa swój honor do kieszeni i idzie prosić o pieniądze. Nie musi daleko szukać, bo kilka kilometrów od jej biednej dzielnicy znajdują się ogrodzone wysokim murem luksusowe rezydencje. W jednej z nich mieszka Oliver.

O mężczyźnie krążą miejskie legendy. Oliver ma bardzo dużo pieniędzy i najprawdopodobniej jest gangsterem, wcielonym potworem. Mimo wszystko Ivon nie ma wyjścia. Musi poprosić go o pomoc.

Ku jej zaskoczeniu Oliver się zgadza. Jednak chce czegoś w zamian...

„Odwróciłam się wystraszona i od razu zamarłam. Stał tam Oliver. Znów zdenerwowany, wręcz wściekły. Patrzył na mnie chłodno, a moje serce tak bardzo przyśpieszyło, iż miałam wrażenie, że za moment wyskoczy mi z piersi. Czekałam, aż brunet coś powie albo zacznie krzyczeć. Jednak on wciąż milczał, a przez to przedłużające się oczekiwanie, czułam, jakbym miała za moment zemdleć ze strachu.
-Ivon. Dlaczego znowu robisz mi na złość? - wysyczał cicho. Przełknęłam z trudem ślinę i próbowałam wymyślić jakąś odpowiedź. Po raz kolejny tak bardzo się go bałam.”

Czy Ivon zwróci się ponownie do Olivera po pomoc?
Czego mężczyzna zażąda w zamian?
Czy naprawdę jest on tak potwornym i bezwzględnym człowiekiem?

„Głowa bolała mnie od szarpania za włosy, w dodatku wciąż mnie mdliło. Czułam się jak śmieć... upokorzona... skrzywdzona... brudna... Moje myśli wciąż krążyły wokół tego, co się przed chwilą stało. Po policzkach spływały strumienie łez. Ciało drżało od chłodu oraz strachu. Chciałam umrzeć. Nie liczyło się jak, tylko to, aby zapomnieć, co się wydarzyło... żebym wreszcie zaznała spokoju, przestano mną pomiatać, bić mnie...”

Pola Kraucz wkracza na polski rynek wydawniczy z powieścią, która od razu przyciągnęła mój wzrok za sprawą okładki i opisu. Wiedziałam, że obowiązkowo będę musiała ją przeczytać. Po opisie możemy co nieco wywnioskować, ale za dużo on też nie zdradza, mogę nawet powiedzieć, że niewiele jednak na pewno skutecznie przyciąga czytelnika i sprawia, że chce on się zagłębić w tę opowieść. Czytałam początkowo kilkanaście rozdziałów w wersji pdf, które dostałam od autorki i urwała w takim momencie, że miałam ochotę ją dosłownie ukatrupić, pozostałam w zawieszeniu, oniemiała i z ogromnym znakiem zapytania. Gdy tylko otrzymałam wersję papierową, od razu wzięłam się za czytanie. Chłonęłam ją od początku linijka po linijce i cóż... Śmiało mogę powiedzieć, że jest to zdecydowanie bardzo dobry debiut, autorka pisze językiem prostym i spójnym i prowadzi akcję tak, aby czytelnik nawet przez chwilę się nie nudził. W momencie, gdy wzięłam w swoje ręce tę powieść, spędziłam z nią naprawdę bardzo przyjemne, choć emocjonalne chwile. To jak poprowadzona była akcja, niejednokrotnie sprawiło, że moje serce waliło jak szalone, a kartki przelatywały mi między palcami z prędkością świała, były momenty, w których się śmiałam, by za chwilę leciały łzy wzruszenia, a nawet rozpaczy. Chciałam poznać zakończenie tej opowieści jak najszybciej, a z drugiej strony żałuję, że moja przygoda z losami Ivon i Olivera już się skończyła. Historia tu przedstawiona jest bardzo fajną odskocznią od mafijnych klimatów, które teraz zdecydowanie górują spośród wszystkich wydawanych książek.

Główni bohaterowie to osoby po ogromnych przejściach, nie miały łatwego startu w życiu, co ma też ogromny wpływ na to, jakimi są ludźmi teraz. Ivon to skromna, przestraszona i bardzo uczynna dziewczyna, było mi jej żal z powodu tego, co spotkało ją ze strony osoby, która miała być dla niej tą, co powinna ją chronić. Musiała szybko dorosnąć, aby opiekować się młodszym rodzeństwem, było mi jej naprawdę bardzo żal, a nawet jak już otrzymała pomocną dłoń od Olivera, to życie jej nie oszczędzało. Oliver to cudowny facet, z jednej strony bezwzględny i przerażający, z drugiej kochany i opiekuńczy. Chociaż nie powiem, że kilka razy miałam ochotę skopać mu tyłek za jego zachowanie. :D Żałuję tylko, że autorka postawiła na narrację jedynie z punktu widzenia Ivon, ponieważ szczerze mówiąc, bardzo bym chciała się dowiedzieć, co siedziało w głowie Olivera.

„Układ z milionerem” to genialne napisana historia, która przeniesie Was do świata przepełnionego tajemnicami, intrygami, zazdrością i zawiścią. Losy bohaterów przyprawiają o dreszcze i przyśpieszone bicie serca. Przeszłość nie oszczędzała tej dwójki, a przyszłość jest niepewna. Życie stawia na ich drodze coraz to większe przeszkody, czy będą oni w stanie pokonać je wspólnie? Czy jednak okażą się one nie do przeskoczenia? Ja jestem tą historią zachwycona i z ogromną przyjemnością do niej powrócę. Z niecierpliwością teraz będę czekała na kolejne propozycje autorki. A Was już dziś gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, jest to znakomity debiut, przy którym nie ma czasu na nudę! Gwarantuję, że nie będziecie w stanie jej odłożyć, dopóki nie dobrniecie do ostatniej strony!

Gorąco polecam!!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...