wtorek, 13 lutego 2018








 Fallon mając 16 lat przeżywa tragiczne w skutkach wydarzenie, które rujnuje jej karierę aktorską. Po dwóch latach dziewczyna chce spróbować swoich sił w Nowym Yorku. Będąc na obiedzie z ojcem w restauracji postanawia go o tym poinformować. Ten nie tryska entuzjazmem, wręcz daje Fallon do zrozumienia, że sobie nie poradzi i próbuje ją odwieść od tego pomysłu. Świadkiem rozmowy dziewczyny z ojcem staje się Ben, który postanawia pomóc udając jej chłopaka. Nie może słuchać jak własny ojciec dołuje córkę i podcina jej skrzydła.

   Fallon i Ben spędzają ten dzień razem. Dowiaduje się, że chłopak jest pisarzem-amatorem. Jednak tego dnia a tak właściwie już za kilka godzin dziewczyna wyjedzie do NY. Nie wymieniają się adresami, numerami telefonów ani nawet e-mailami. Młodzi umawiają się, że co roku przez kolejne 5 lat dokładnie 9 Listopada o tej samej porze i w tym samym miejscu będą się spotykać. Czy im się to uda? Czy ta znajomość przetrwa pomimo jednego spotkania raz do roku?

   Fallon stała się muza Bena. Postanowił napisać ich historię zatytułowaną “November 9”. Co roku tego dnia rozpoczyna się nowy rozdział ich historii- tej fikcyjnej jak i realnej. Gdy książka zbliża się ku końcowi, szczęśliwe zakończenie wcale nie musi takie być. Co jeśli okaże się, że papier tak różni się od rzeczywistości? 

   “November 9” to nie tylko tytuł książki, to również data, która połączyła ze sobą głównych bohaterów. To jest nowy rozdział ich młodego życia jak i z drugiej strony wspólna tragedia.

   Hoover po raz kolejny mnie nie zawiodła, było mnóstwo emocji jak na autorkę przystało. Jak narazie moje ulubione książki Colleen to “Ugly Love” i tytułowa “November 9”. Mam nadzieję, że wam się również spodoba jak i mnie. 

 
   Gorąco polecam

          Kasia

2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...